Izrael jest na cenzurowanym w Unii Europejskiej od lat. Bronienie go, co robiła Polska, było trudne, niewdzięczne i kosztowne. Wydaje się, że Izrael poszukuje i potrzebuje sojuszników w Unii. Czy taki sojusznik jak Polska jest mu niepotrzebny? – zastanawiał się europoseł Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z Michałem Rachoniem na antenie Polskiego Radia 24.
Nie milkną echa skandalicznego komentarza izraelskiego ministra spraw zagranicznych, który oskarżył Polaków o antysemityzm. Z wielu stron napłynęły wyrazy oburzenia.
Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z Michałem Rachoniem mówił, że „Izrael jest w Unii Europejskiej na cenzurowanym od lat”.
„Odkąd ja pamiętam w Parlamencie Europejskim – uproszczę, zawsze większość propalestyńska krytykowała Izrael i był broniony Izrael przez mniejszość proizraelską, która uważała, że Izraelowi i Żydom, którzy przeżyli taką wielką tragedię historyczną należy się miejsce na ziemi, i to miejsce bezpieczne w ich kraju. Bronienie Izraela, co robiła Polska i jeszcze parę innych krajów czy nurtów politycznych było trudne, niewdzięczne i kosztowne"
– stwierdził europoseł.
Ocenił, że nadal pomimo werbalnych zapewnień, że nie należy bojkotować Izraela, „były propozycje, żeby zawiesić umowę stowarzyszeniową, bojkotować produkty, nie ratyfikować różnego rodzaju umów o współpracy”.
Przypomnę, że Izrael jest związany z Unią Europejską umową stowarzyszeniową, taką jak kiedyś miała Polska będąc „w przedpokoju do Unii Europejskiej” i jest ściśle związana różnymi więzami. Krótko mówiąc były podejmowane próby, które czasami się powodziły, czasami nie, by stosować sankcje, czy bojkoty wobec Izraela za jego działania wobec Palestyńczyków.
– zaznaczył rozmówca Michała Rachonia.
Według europosła panuje w Unii od dawna przekonanie, że Izrael poszukuje i potrzebuje sojuszników we wspólnocie.
I teraz pytanie, czy stwierdził Izrael, że sojusznik jakim jest Polska jest im niepotrzebny? Stawiam tu trzy znaki zapytania do refleksji
– dodał.