Jak się dowiadujemy, wśród projektów, których autorzy starają się o dofinansowanie w ramach warszawskiego budżetu obywatelskiego jest jeden dotyczący tzw. edukacji seksualnej. Tak się składa, że jednocześnie jest to jeden z najdroższych projektów. Ile pieniędzy miałaby pochłonąć jego realizacja? Ze wstępnych szacunków wynika, że realizacja projektu ma kosztować prawie 5 mln zł. To jeszcze nie wszystko. Instytut Ordo Iuris alarmuje, że niektóre jego założenia znacznie wykraczają poza ramy tzw. edukacji seksualnej i są już umieszczone w budżecie miejskim.
Instytut Ordo Iuris przygotował wstępną analizę zastrzeżeń wobec warszawskiego projektu ogólnomiejskiej edukacji seksualnej w postaci „dobrowolnych warsztatów dla dzieci, młodzieży i dorosłych”, który w ogóle nie powinien zostać skierowany do głosowania. Żądanie prawie pięciu milionów złotych na zadania, które niezależnie od instytucji miejskich mieliby wykonywać prywatni seksedukatorzy, stanowi prawdopodobną prowokację oraz nadużycie instytucji budżetu obywatelskiego.
PRZECZYTAJ ANALIZĘ [TUTAJ]
Już teraz wiadomo, że projekt ten byłby niezwykle kosztowny. Jego realizacja miałaby pochłonąć 4,68 mln zł. Program zakłada prowadzenie tzw. edukacji seksualnej dla dzieci młodzieży i dorosłych.
"Roczne wynagrodzenie dla osób realizujących te zajęcia wynosiłoby 540 tys. zł. Oznacza to, że jeden „edukator” zarabiałby 150 zł za godzinę pracy. Z kolei pensje dla osób kontrolujących wdrażanie projektu to wydatek rzędu niemal 200 tys. zł rocznie. Miesięczna gaża takiego pracownika wynosiłaby 5,5 tys. zł. Natomiast „latarnicy”, czyli osoby monitorujące sytuację ludzi prowadzących homoseksualny styl życia zarabialiby 100 zł na godzinę. W sumie ich pensję kosztowałyby 360 tys. zł rocznie. Dodatkowe koszty, nieuwzględnione jednak w projekcie, wygenerowałoby też wynajęcie sal na zajęcia w szkołach"
-wyliczają eksperci Ordo Iuris.
Ponadto zdaniem analityków Instytut Ordo Iuris, projekt zakłada realizację zadań znacznie wykraczających poza ramy tzw. edukacji seksualnej. warsztaty mają obejmować m.in. tematykę „mowy nienawiści”, adopcji, przeciwdziałania przemocy, praw pacjenta, profilaktykę nowotworową.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że do projektu budżetu obywatelskiego nie można zgłaszać projektów, które zawierają treści uznawane powszechnie za obsceniczne, obraźliwe, wulgarne lub które mogą być odebrane jako społecznie naganne. Tymczasem tzw. edukacja seksualna zakłada najczęściej propagowanie ideologii gender i postulatów ruchu LGBT.
"Zgłoszony projekt budzi wątpliwości już pod względem prawnym. Został zaklasyfikowany jako ogólnomiejski, podczas gdy dotyka konkretnych kompetencji organów dzielnic, przyznanych im przez ustawę i podkreślonych przez statuty. Niesie za sobą bardzo wysokie koszty, nie gwarantując jednocześnie prawidłowej realizacji. Przede wszystkim jednak dotyka niezwykle kontrowersyjnej kwestii, zakładając, że warszawiacy przeznaczą prawie 5 mln zł na realizację tzw. edukacji seksualnej"
- tłumaczy Marta Kowalczyk z Centrum Analiz Ordo Iuris.