Kilka dni temu przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk ogłosił, że nie będzie brał udziału w zaplanowanych na 10 maja wyborach prezydenckich w Polsce, które określił jako „procedurę głosowania”. Dziś w jego ślady poszła śmietanka polskiej opozycji. „Procedura korespondencyjnego głosowania w takiej formule i czasie, jak proponuje rządząca partia to pseudowybory. Nie weźmiemy w nich udziału” - zadeklarowali w liście otwartym byli prezydenci i premierzy.
„Nie będę uczestniczył 10 maja w procedurze głosowania (...) celowo unikam słowa >”
- oznajmił 28 kwietnia Tusk w nagraniu wideo zamieszczonym w sieci.
Z kolei pod dzisiejszym listem opublikowanym m.in. na Twitterze przez byłego premiera Leszka Millera podpisali się oprócz niego: byli prezydenci Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski, a także byli premierzy Marek Belka, Jan Krzysztof Bielecki, Włodzimierz Cimoszewicz, Ewa Kopacz i Kazimierz Marcinkiewicz.
Podkreślają oni, że „wybory Prezydenta Rzeczypospolitej powinny być przeprowadzone w zgodzie z przepisami Konstytucji i w sposób nie budzący wątpliwości, co do ich powszechności, równości, tajności i uczciwości”.
„Procedura korespondencyjnego głosowania w takiej formule i czasie, jak proponuje rządząca partia to pseudowybory. Nie weźmiemy w nich udziału. Mamy nadzieję, że podobnie uczynią kandydaci i wyborcy, którzy podzielają naszą troskę o demokratyczną przyszłość Polski”
- przekonują.
Byli prezydenci i premierzy wskazują, że „konstytucja przewiduje sytuację stanu nadzwyczajnego, który powoduje przesuniecie terminu wyborów z zachowaniem ciągłości władzy”. Jak stwierdzili, „pandemia na terenie całego kraju jest oczywistym nadzwyczajnym stanem klęski żywiołowej”.
„Forsowane przez Prawo i Sprawiedliwość wybory korespondencyjne uchwalono wbrew Konstytucji i regulaminowi Sejmu nie będą ani powszechne, ani równe. Nie dają gwarancji, że wszyscy wyborcy otrzymają karty do głosowania. Stwarzają możliwości nielegalnego oddawania głosu za innych. Nie zapewniają tajności głosowania. Uniemożliwiają obywatelom skuteczną kontrolę uczciwości wyborów” - napisali byli prezydenci i premierzy. Jak próbowali przekonać, przeprowadzenie tych wyborów w czasie panującej epidemii stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia obywateli.