Szymon Hołownia chce zostać prezydentem Polski. Zapowiedział właśnie, że zamierza kandydować w przyszłorocznych wyborach. Mówił również, że nie zakłada partii politycznej i że kampanię sfinansuje głównie z darowizn. Politycy zarzucają mu brak zaplecza, ale... czy na pewno tak jest? Okazało się bowiem, że do Gdańska na wystąpienie Hołowni przybył "człowiek Donalda Tuska" - tak bowiem mówi się o Jacku Cichockim.
Szymon Hołownia ogłosił dziś, że zamierza kandydować na urząd prezydenta kraju w wyborach, które odbędą się w maju 2020 roku. Podczas swojego pierwszego przemówienia wyznaczył jeden z kluczowych postulatów - "przyjazny rozdział Kościoła od państwa".
Podczas spotkania, które odbyło się w Gdańsku, zapowiadane były tłumy gości. Telewidzom nie było jednak dane ich dostrzec, gdyż widownia w trakcie wystąpienia Hołowni nie była oświetlona - cała uwaga spadła prezentera telewizyjnego, od dziś - także polityka. Dopiero później zaczęły pojawiać się fotografie z kuluarów. Kogo można było zobaczyć?
Okazuje się, że na spotkanie z Hołownią przybył... Jacek Cichocki - jeden z najbardziej zaufanych ludzi Donalda Tuska, były minister spraw wewnętrznych i były szef Kancelarii Premiera. Gdy zeznawał przed komisją śledczą do spraw Amber Gold, potwierdził tylko, że poprzednia ekipa rządząca działała opieszale i w kompromitujący sposób. "Nie znam", "nie wiem", "nie pamiętam" - odpowiadał na pytania. Z jego twarzy nie schodził też uśmiech, choć sprawa była poważna.
O tym, że Cichocki pojawił się na spotkaniu z Szymonem Hołownią, poinformował dziennikarz Wirtualnej Polski Michał Wróblewski. Według tej informacji, były minister w rządzie Donalda Tuska miał się pojawić "jako sympatyk".
W kuluarach Teatru Szekspirowskiego. Szymon Hołownia i były minister w kancelarii Donalda Tuska Jacek Cichocki. "Przyjechałem jako sympatyk" pic.twitter.com/zVYIuwnoIL
— Michał Wróblewski (@wroblewski_m) December 8, 2019