Na poniedziałek zaplanowane było kolejne przesłuchanie Szymona Hołowni ws. słów o "zamachu stanu". Marszałek nie pojawił się w prokuraturze. Jego nieobecność tłumaczył wówczas jego pełnomocnik - mec. Filip Curyło tym, że Hołownia udzielił już odpowiedzi na wszystkie pytania prokuratury.
To wszystko. Pełnomocnik marszałka uzasadniał brak stawiennictwa na przesłuchanie również opinią, że jego klient nie może odpowiadać na pytania przedstawicieli KRS i TK, bo... nie są to podmioty pokrzywdzone w sprawie.
Wtedy - rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba, odnosząc się do sprawy, podkreślił, że – w ocenie prokuratury – „nie zostały dochowane względy tzw. kindersztuby procesowej”, a złożone przez pełnomocnika Hołowni w poniedziałek w biurze podawczym pismo jest „wyrazem braku szacunku nie tylko dla prokuratury, ale przede wszystkim również dla stron procesowych, które w dniu dzisiejszym stawiły się na przesłuchanie, m.in. przedstawiciela organu, prezesa Trybunału Konstytucyjnego”. Poinformował też, że wyznaczono dwa kolejne terminy przesłuchania Hołowni – 12 i 17 grudnia.
Hołownia: niezły macie bałagan
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej, lider Polski 2050 został zapytany o to, co dalej w tejże sprawie. W odpowiedzi, Hołownia przepuścił swoją opinię na temat tego, jak działa prokuratura pod wodzą ekipy Donalda Tuska.
12-17 grudnia jest za półtora miesiąca. To jest sporo czasu. Dzisiaj chciałbym szczerze, bez żadnego podstępu, z uśmiechem, spokojnie, poprosić prokuraturę, żeby zapoznała się z dokumentami, które do niej wysłaliśmy 31 października. Odnoszę wrażenie, że pan prokurator Piotr Antoni Skiba występując na swoim briefingu 3 listopada nie był świadomy treści tych dokumentów. Jeżeli prokuratura zapozna się z argumentacją, tym, co jako marszałek Sejmu, wpierając się opinią prawną przedstawiałem, to być może zmieni swoje stanowisko w tej sprawie i podzieli nasz pogląd. Art. 127 i 128 nie przewiduje możliwości ustanowienia kogokolwiek pokrzywdzonym. Pan Święczkowski i KRS powinni pozostać przy statusie zawiadamiającego.
– mówił.
I dalej: "jeżeli dzisiaj prokuratura Skiba mówi do mnie, że brakuje mi kindersztuby procesowej, to trochę się uśmiechając, musiałbym powiedzieć - wam trochę porządku w tej prokuraturze brakuje, w papierach, panie prokuraturze. Niezły macie bałagan, chciałoby się powiedzieć, bracia i siostry, jeżeli od piątku do poniedziałku nie jesteście w stanie znaleźć pisma, które do was wpłynęło".
"Ja rezerwuję sobie prawo do podjęcia decyzji, czy w prokuraturze stawię się, czy też się nie stawię. Jeśli się stawie, jeszcze raz będę podkreślał zasadność stanowiska, na którym stoję dzisiaj. Nie jest dla mnie problemem spotkanie się z panią prokurator albo wypicie kawy. Dla mnie problemem jest to, że ja i każdy kolejny marszałek Sejmu nie może być wzywany na przesłuchania, na których przesłuchiwać go będzie szedł Trybunału Konstytucyjnego, prezes NBP albo ktoś inny. Autonomia Sejmu, władzy ustawodawczej, jest czynnikiem który powinien być uwzględniony. Nie będę szedł na żadną wojnę z prokuraturą ani robił konfrontacji. Nie stawiam się ponad prawem, ja tego prawa bronię" - dodał.