Dziś rano pojawił się apel Lecha Wałęsy skierowany do obecnie urzędującej głowy państwa Andrzeja Dudy. „Zabraniam panu powoływać się na Solidarność” - grzmiał były prezydent. O ocenę opublikowanego oświadczenia Katarzyna Gójska zapytała współtwórcę Solidarności Andrzeja Gwiazdę. „Wałęsa zdradził” - skwitowała legenda opozycji z czasów PRL w programie Telewizji Republika „W Punkt”.
Jako współtwórca i Przewodniczący od zarania do odejścia na urząd Prezydenta zabraniam Panu powoływać się na Solidarność. Za postawę jaką Pan prezentuje, burzenie trójpodziału władz, o który Solidarność walczyła, łamanie Konstytucji, manipulacje
- napisał były prezydent Lech Wałęsa na Twitterze.
Sprawę zdążył już skomentować obecny lider Solidarności Piotr Duda. Stwierdził, że wypowiedź Wałęsy "budzi jedynie uśmiech politowania".
Jeśli Lech Wałęsa może komukolwiek czegoś zabraniać, to jedynie swoim dzieciom i wnukom, a nie prezydentowi RP. Szczególnie gdy dotyczy to Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". O tym decydują członkowie i władze związku. Ci obecni, nie historyczni
- napisał w oświadczeniu.
O ocenę apelu Wałęsy, red. Katarzyna Gójska zapytała dziś współtwórcę Solidarności Andrzeja Gwiazdę. Ten rozpoczął wprost: „wypowiedzi Wałęsy są na tyle żenujące, że nie warto ich komentować”. „Jeśli chodzi o historyczną Solidarność, Wałęsa ją zdradził. Nie ma prawa w jej imieniu się wypowiadać” - stwierdził.
Wałęsa mówi co chce. Tylko czekać, aż zagrozi prezydentowi przyjazdem kosmitów czy spałowaniem. Ta wypowiedź to chwytanie się brzytwy, chęć zaistnienia w debacie publicznej, w mediach
- wskazał Gwiazda, odnosząc się do słów byłego prezydenta.
Przypomniał polityczną zasadę, która nakazuje „szanować rywali, jeśli na to zasługują”. „Ci, którzy powołują się na wypowiedź Wałęsy, na szacunek nie zasługują” - dodał.
Dopytywany, czy Lech Wałęsa ma moralne prawo wypowiadać się w imieniu historycznej Solidarności, odparł, że nie ma „ani moralnego, ani formalnego prawa”.
Przy Okrągłym Stole zdradził wszystkie idee Solidarności. To Solidarność, pod wodzą Wałęsy, podtrzymywała, że bezrobocie jest dobre i konieczne. Wałęsa stanowił zasłonę dymną, która tak ludzi skołowała, że po 1989 roku zgodzili się na plan Balcerowicza, który był planem zdruzgotania gospodarki. To, chwała Bogu, udało się jedynie częściowo
- tłumaczył kulisy transformacji.
„To właśnie ludzie z Solidarności uniemożliwili Wałęsie całkowite rozwalenie gospodarki. Gdy skończyły się rządy antypolskie, jeszcze było co ratować i odbudowywać. Obecnie mamy pierwszy rząd po 1989 roku, który w dużej części realizuje postulaty Solidarności. Przez to, że dzisiejszy rząd upomina się o ludzi wykluczonych, ciężko pokrzywdzonych przez postkomunistyczne rządy, zasługuje dziś na miano kontynuatora idei Solidarności” - podsumował opozycjonista z czasów PRL oraz współtwórca Solidarności Andrzej Gwiazda.