Wczoraj wieczorem portal dorzeczy.pl opublikował faktury wystawione jesienią 2018 roku Koalicji Obywatelskiej przez Miejskie Zakłady Autobusowe w Warszawie. Wynika z nich, że za reklamy w autobusach i na przystankach niektórych kandydatów Koalicji w jesiennych wyborach samorządowych zapłacono ok. 20 proc. ich wartości.
Miejska spółka zależna od polityków PO udzieliła PO 80% zniżki na reklamy na miejskich autobusach. W trakcie kampanii Warszawa była zalana tymi reklamami, teraz wiemy dlaczego. Należąca do warszawiaków spółka robiła to niemal darmo, ciekawe czy te 20% w ogóle koszty pokrywało. https://t.co/Q2JOFYyn6J
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) 28 marca 2019
Poseł PiS Paweł Lisiecki mówił podczas konferencji prasowej, że takie zniżki spowodowały straty "setek tysięcy złotych" dla budżetu miasta i MZA.
Będziemy domagali się od pana Rafała Trzaskowskiego (...) wyjaśnienia tej sprawy
- oświadczył.
PiS - jak mówił Lisiecki - chce wiedzieć m.in. czy Trzaskowski sam korzystał ze zniżek i czy wśród pracowników MZA są byli kandydaci Koalicji Obywatelskiej w wyborach samorządowych lub członkowie ich rodzin.
Radny Tomasz Herbich (PiS) ocenił, że gdyby doniesienia dorzeczy.pl się potwierdziły, to byłaby to sytuacja "skandaliczna i bulwersująca".
Sytuacja, która w naszym przekonaniu jednoznacznie wskazuje na nadużycie władzy; wykorzystanie spółki miejskiej do promocji konkretnych polityków rządzącej opcji politycznej
- dodał.
Zapowiedział też, że na najbliższej Radzie Warszawy PiS złoży wniosek, by tą sprawą zajęła się komisja rewizyjna.
Budowanie demokracji lokalnej musi zakładać możliwie jak najbardziej równy dostęp różnych kandydatów z różnych opcji politycznych do tego typu nośników. Tutaj jednoznacznie widzimy, że te standardy są łamane
- oświadczył.
Według radnego, jest to przykład na "jaskrawe nadużycie władzy".
Rafał Trzaskowski, pytany na briefingu o doniesienia dorzeczy.pl podkreślił, że takie zniżki oferowane są każdemu.
Zawsze zniżki są dla wszystkich. Przy kolejnych kampaniach wyborczych - jeżeli są zniżki, a rzeczywiście one są przy każdej kampanii wyborczej - taka oferta jest kierowana do wszystkich komitetów wyborczych. W tym przypadku, z tego co wiem, skorzystały cztery komitety wyborcze i trzeba po prostu tylko i wyłącznie mieć taką wolę. Obok Koalicji Obywatelskiej było to SLD, a także komitet wyborczy Jana Śpiewaka i Bezpartyjni Samorządowcy. Nie może tu być mowy i nigdy nie będzie mowy o preferencji dla jednej partii politycznej
- zaznaczył.
W podobnym tonie tłumaczy się rzecznik prasowy MZA, Adam Stawicki.
Przed wyborami samorządowymi na nośnikach reklamowych MZA prezentowali się kandydaci różnych komitetów wyborczych; wszystkie mogły skorzystać z takich samych zniżek; żadnemu komitetowi nie odmówiono wykonania usługi
- napisał w oświadczeniu.