O sytuacji, która wydarzyła się w sobotę rano, 39-letni mężczyzna poinformował policjantów osobiście, dzwoniąc pod alarmowy numer 112. Mówił, że odkręcił gaz i wysadzi blok w powietrze.
"Na miejsce błyskawicznie skierowano dwa patrole interwencyjne. Sierż. szt. Szymon Durlak oraz starsi posterunkowi Sabina Kajfasz, Sylwia Mrzygłód i Tomasz Smolarek już na klatce schodowej wyczuli woń gazu. Kiedy zapukali do drzwi mieszkania mężczyzna zaczął grozić, że popełni samobójstwo. Krzyczał, by odeszli i że +nie boi się śmierci+. Mundurowi nagle wyważyli drzwi i obezwładnili zaskoczonego mężczyznę. Z jego rąk wyjęli nóż oraz zapalniczkę"
– zrelacjonowała rzecznik oświęcimskiej policji asp. szt. Małgorzata Jurecka.
Policjanci zakręcili kurki w kuchence gazowej i przewietrzyli mieszkanie.
"39–latek był nietrzeźwy. Miał 2,6 promila alkoholu w organizmie. W niedzielę prokurator przedstawił mu zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa eksplozji gazu, co mogło zagrozić życiu mieszkańców budynku. Grozi za to do 10 lat więzienia. Sąd aresztował go tymczasowo na trzy miesiące"
– powiedziała rzecznik.