„Myślę, że nie jestem obciążeniem dla PO. Wiele osób mówi, że Platforma powinna mnie mocniej bronić. Oczywiście uważam że powinni mnie bronić od początku w sposób dużo bardziej zdecydowany” - mówiła w TVN24 prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Hanna Gronkiewicz-Waltz w obliczu afery reprywatyzacyjnej w Warszawie, jest w ogniu krytyki czołowych polityków Platformy Obywatelskiej. Niepochlebnie wyrażają się o niej m.in. przewodniczący Grzegorz Schetyna i przewodniczący klubu parlamentarnego tejże partii, Sławomir Neumann. Wiceprzewodniczącej PO zabrakło również na konwencji krajowej partii, która w sobotę odbywała się w Łodzi.
Zdaje się, że jednak na nic to wszystko. Na antenie TVN24 Hanna Gronkiewicz-Waltz szła w zaparte i przekonywała, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
Nie zmieniam zdania (…) Zaszkodzę Platformie, idąc na komisję. Będą drążyć ten temat… Platforma nie zrobiła ustawy o reprywatyzacji będąc 8 lat u władzy – mówiła.
Po raz kolejny powiedziała, że "czuje się poszkodowana, a nie winna".
Myślę, że nie jestem obciążeniem dla PO. Wiele osób mówi, że Platforma powinna mnie mocniej bronić. Oczywiście uważam że powinni mnie bronić od początku w sposób dużo bardziej zdecydowany. Nie mniej jednak jestem przyzwyczajona do tego, że muszę sobie dawać radę sama – stwierdziła.
Dopytywana o ewentualną wcześniejszą niż w grudniu rezygnację z funkcji wiceprzewodniczącej PO powiedziała, że nie zrobi tego i partia sama "musiałaby ją odwołać".