Tomasz Sakiewicz został wezwany na Komendę Rejonową Policji Warszawa I, przy ulicy Wilczej, na przesłuchanie w charakterze świadka. Z zawiadomienia wynika, że chodzi o znieważenie organu konstytucyjnego RP. Domyślamy się, że chodzi o marszałka Tomasza Gordzkiego i publikacje „Gazety Polskiej” ws. śledztwa dotyczącego szpitala Szczecin-Zdunowo, którego Tomasz Grodzki był ordynatorem i dyrektorem.
„Gazeta Polska” od wielu miesięcy informuje o sytuacji w szpitalu Szczecin-Zdunowo. Na łamach tygodnika przekazywane były relacje byłych pacjentów prof. Tomasza Grodzkiego, którzy twierdzili, że wręczali lekarzowi koperty z pieniędzmi. Grodzki wszystkiemu zaprzecza. I Kontratakuje.
Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” został właśnie wezwany w charakterze świadka na przesłuchanie, które ma się odbyć jutro rano na komendzie przy ulicy Wilczej w Warszawie. W jakiej sprawie wezwano redaktora Sakiewicza? Jak czytamy, policja prowadzi dochodzenie w sprawie naruszenia godności organu konstytucyjnego.
Kodeks karny w Art. 226 Znieważenie funkcjonariusza publicznego lub organu konstytucyjnego RP mówi:
§ 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 2. Przepis art. 222 naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej § 2 stosuje się odpowiednio.
§ 3. Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Domyślamy się, że otrzymane wezwanie dotyczy serii publikacji „Gazety Polskiej” w sprawie śledztwa szczecińskiej prokuratury i wydarzeń w szpitalu Szczecin-Zdunowo, w którym pracował jako ordynator i którym kierował Tomasz Grodzki.
Sprawę skomentował Tomasz Sakiewicz.
Marszałek Tomasz Grodzki zgłosił do prokuratury atak na organ konstytucyjny, ale wyraźnie widać, ze policja prowadzi teraz śledztwo w kierunku znieważenia organu konstytucyjnego, czyli z innego paragrafu. W tej sprawie mam być przesłuchiwany, jest to zagrożone karą do dwóch lat pozbawienia wolności. Jego zgłoszenie, te o ataku, wedle artykułu 128 kk jest zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności. Na razie więc śledztwo toczy się w łagodniejszej sprawie czyli znieważenia organu konstytucyjnego. Czyli fakt, że gdy napisaliśmy jak ordynator szpitala Tomasz Grodzki mógł brać łapówki nie będąc wtedy żadnym urzędnikiem państwowym jest potraktowane jako znieważenie organu konstytucyjnego. Oczywiście jest to próba zastraszenia dziennikarzy i tworzenie bardzo niebezpiecznego precedensu, który nie był wykorzystywany od czasów komunistycznych czyli opisanie afer polityka jako osoby prywatnej traktuje się przepisami, które dotyczą ochrony państwa polskiego i ochrony najwyższych urzędników państwowych. Moim zdaniem w tej sprawie powinny się odezwać organizacje broniące wolności słowa i liczę też, że Rafał Trzaskowski, który wiele mówi o wolności, weźmie mnie w obronę przed marszałkiem Grodzkim i zaapeluje, żeby nie niszczył wolności słowa w Polsce
- powiedział w rozmowie z niezalezna.pl Tomasz Sakiewicz.
O możliwej korupcji w szpitalu kierowanym przez Tomasza Grodzkiego poinformowała prof. Agnieszka Popiela, której matka była leczona na oddziale torakochirurgii.
Mimo, że co pewien czas pojawiają się kolejne osoby oskarżające Tomasza Grodzkiego o przyjmowanie korzyści majątkowych w związku z leczeniem ich, lub bliskich, marszałek Senatu konsekwentnie zaprzecza. Próbuje także wychodzić ze swoistą kontrofensywą, pozywając dziennikarzy, którzy sprawę nagłaśniają, w tym Tomasza Duklanowskiego, Tomasza Sakiewicza.
Funkcjonariusze CBA prowadzący czynności ws. korupcji w szpitalu w Szczecinie-Zdunowie, przesłuchali już w tej sprawie kilkadziesiąt. Chodzi o oskarżenia pod adresem marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego o przyjmowanie pieniędzy za leczenie, gdy ten szefował szczecińskiemu szpitalowi.