Celem wszystkich polityków Zjednoczonej Prawicy powinno być odniesienie zwycięstwa w wyborach przez prezydenta Andrzeja Dudę - podkreślił dziś wicepremier Jarosław Gowin. Sytuacja, gdy rząd jest z jednego obozu, a prezydent z drugiego, grozi paraliżem państwa - ostrzegał.
Podczas rozmowy w Radiu Plus o różnicach poglądów między politykami Zjednoczonej Prawicy, Gowin podkreślił, że "naturalne różnice zdań" były i nadal istnieją. Niemal codziennie są prowadzone rozmowy "o bardzo różnych rzeczach", ale - jak podkreślił wicepremier - "dla nas, wszystkich polityków Zjednoczonej Prawicy nadrzędnym celem na najbliższe miesiące powinno być odniesienie zwycięstwa w wyborach prezydenckich przez naszego kandydata, czyli pana prezydenta Andrzeja Dudę". "I tutaj namawiam moich kolegów ze Zjednoczonej Prawicy do refleksji nad planem działań, nad kalendarzem działań" - dodał.
Wicepremier przyznał, że są tacy komentatorzy, którzy "namawiają nas do radykalizacji kursu, +im ostrzej, im szybciej do przodu, tym lepiej+". Zastrzegł jednak, że zwraca wtedy uwagę na to, że "spektakularne zwycięstwo" Zjednoczonej Prawicy w wyborach do Parlamentu Europejskiego zapewniło poparcie 6 mln 200 tys. wyborców, a wygranie wyborów prezydenckich wymaga znacznie szerszego poparcia.
"Żeby wygrać wybory prezydenckie potrzeba o trzy miliony głosów więcej. I nie znam żadnych badań, (...) które by wskazywały, że można pozyskać trzy miliony dodatkowych głosów zaostrzając kurs w sprawie sądownictwa"
- ocenił.
Gowin bronił przy tym wprowadzenia tzw. ustawy dyscyplinującej sędziów.
"Żadne państwo nie może sobie pozwolić na to, żeby jeden sędzia kwestionował legalność wyboru drugiego sędziego. Żadne państwo nie może sobie pozwolić na to, żeby sędziowie Sądu Najwyższego sparaliżowali wybór nowego, pierwszego prezesa (SN). Dlatego ta ustawa była konieczna, przynajmniej w tych dwóch zasadniczych filarach"
- ocenił.
Jak dodał, "co do reszty rozwiązań, które ona zawiera, co do pewnych rozwiązań dotyczących na przykład Izby Dyscyplinarnej, wprowadzonych jeszcze dwa lata temu, to jest tu przestrzeń do dyskusji i do kompromisu". "Uważam taki kompromis za niezbędny, również w imię celu, jakim jest zwycięstwo Andrzeja Dudy" - podkreślił.
Lider Porozumienia był też pytany o medialne informacje ws. konwencji jego partii, której celem ma być wsparcie prezydenta Dudy. Gowin przyznał, że są to realne plany, jednak według niego taka konwencja Porozumienia odbędzie się prawdopodobnie w marcu.
"Rzeczywiście chcemy zorganizować konwencję, podczas której pokażemy propozycje programowe Porozumienia, dotyczące chociażby takich spraw, jak rozwijanie szkolnictwa, nasze pomysły na walkę ze smogiem, walkę o czyste powietrze. Ale wszystkie te propozycje programowe chcielibyśmy, wprząc w rydwan, wierzę, że zwycięskiej kampanii Andrzeja Dudy"
- mówił wicepremier.
Pytany, czy planowany jest udział prezydenta Dudy w tej konwencji, Gowin stwierdził, że decyzja należy do głowy państwa, ale prezydent - jak dodał - "do tej pory nigdy nie uczestniczył w konwencji żadnej partii ze Zjednoczonej Prawicy i raczej nie spodziewam się obecności pana prezydenta".
"Natomiast chcę podkreślić bardzo mocno: wszystkie moje działania obecnie, i działania Porozumienia, partii, na której czele stoję, nakierowane są na ten nadrzędny dla Zjednoczonej Prawicy cel, jakim jest zwycięstwo w wyborach prezydenckich"
- powiedział. Jak dodał, "każde działanie, które oddalałoby nas od tego celu, po pierwsze byłoby szkodliwe dla Zjednoczonej Prawicy, po drugie, myślę, że byłoby też szkodliwe dla Polski, dlatego, że sytuacja, w której rząd jest z jednego obozu, a prezydent jest z drugiego, to jest sytuacja paraliżu (państwa)".