Żaden przedstawiciel Sądu Najwyższego nie pojawił się na dzisiejszej rozprawie w Trybunale Konstytucyjnym, choć dotyczy ona m.in. rozstrzygnięcia sporu między sądem a prezydentem RP i Sejmem RP. W zamian Małgorzata Gersdorf... napisała list. - Przenosi język codziennej, publicystycznej debaty na salę Trybunału i sądu - podsumowała jego treść prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska.
Po godzinie 12.00 rozpoczęła się rozprawa Trybunału Konstytucyjnego ws. sporu kompetencyjnego pomiędzy Sejmem a Sądem Najwyższym oraz pomiędzy prezydentem a Sądem Najwyższym. Wniosek w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego wniosła w styczniu marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Po otwarciu rozprawy, prezes Trybunału sprawdzając obecność uczestników rozprawy zwróciła uwagę, że do Trybunału wpłynęło pismo procesowe I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, w którym poinformowano, że przedstawiciel sądu nie weźmie udziału w rozprawie. Zdaniem prezes Gersdorf skład Trybunału wyznaczony do rozpoznania sporu kompetencyjnego jest sprzeczny z przepisami prawa.
Prezes Przyłębska, odnosząc się do tego pisma, powiedziała, że prezes Gersdorf "przenosi język codziennej, publicystycznej debaty na salę Trybunału i sądu". Jej zdaniem "jest to daleko idące wykroczenie, jeśli chodzi o funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości".
- Pani I prezes Sądu Najwyższego pozwoliła sobie podważyć prawomocność funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego i kwestionować bez jakiejkolwiek podstawy prawnej, w oficjalnym piśmie skierowanym do Trybunału Konstytucyjnego, status sędziów Trybunału
- podkreśliła.
Przyłębska wyraziła też nadzieję, że jeśli I prezes Sądu Najwyższego dowie się o treści tego komentarza, "to nadejdzie refleksja i skoryguje swoje zachowanie".
- W szczególności, jeśli chodzi o pewne formy, które wymagane są w postępowaniu przed organami wymiaru sprawiedliwość i Trybunałem Konstytucyjnym
- dodała.
Prezes Trybunału zwróciła też uwagę, że w imieniu Rzecznika Praw Obywatelskich, który zgłosił udział w postępowaniu, również nikt się nie stawił na rozprawie.
- Też wielka szkoda
- skomentowała Przełębska.
Poinformowała także, że przed rozprawą Trybunał rozpoznał i oddalił kilkanaście wniosków o wyłączenie sędziów Trybunału Konstytucyjnego z tego postępowania, które zostały złożone przez Sąd Najwyższy i Rzecznika Praw Obywatelskich.
W swoim piśmie do Trybunału Konstytucyjnego prezes Gersdorf wskazała, że Trybunał w tym składzie "utracił możliwość rzetelnego wykonywania funkcji powierzonych mu przez ustrojodawcę". W ocenie Sądu Najwyższego, w składzie orzekającym wyznaczonym do rozpoznania tej sprawy zasiadają osoby nieuprawnione do orzekania. Chodzi m.in. o sędziego Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka, który zostali wybrani na stanowisko w miejsce zmarłych sędziów Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha. Z kolei ci ostatni - według sądu - zostali wybrani na obsadzone już wcześniej prawidłowo stanowiska sędziowskie. Do nieuprawnionych do orzekania Gersdorf zaliczyła także wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego Mariusza Muszyńskiego.
Wniosek Elżbiety Witek w sprawie sporu kompetencyjnego wiąże się z pytaniami prawnymi I prezes Sądu Najwyższego i podjętą 23 stycznia br. uchwałą trzech izb Sądu Najwyższego - Cywilnej, Karnej i Pracy. Ogólnie według uchwały nienależyta obsada sądów jest wtedy, gdy w ich składzie znajduje się osoba wyłoniona przez aktualną KRS, choć pociąga to za sobą różne skutki w zależności od szczebla sądu i dat orzeczeń.
Wniosek marszałek Sejmu został sformułowany dzień przed podjęciem uchwały przez Sąd Najwyższy. Marszałek Elżbieta Witek zwróciła się we wniosku o rozstrzygnięcie sporu między Sądem Najwyższym a Sejmem oraz między Sądem Najwyższym a prezydentem. Chodzi m.in. o przepisy konstytucji odnoszące się do podziału władz i powoływania sędziów.
Trybunał rozpoznaje wniosek w pełnym składzie, któremu przewodniczy prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, sprawozdawcą jest Krystyna Pawłowicz. Na rozprawie stawili się przedstawiciele marszałek Sejmu, prezydenta, Sejmu i Prokuratora Generalnego.