Niewykluczone, że drugie czytanie rządowego projektu nowelizacji Kodeksu karnego ws. pedofilii odbędzie się w Sejmie jeszcze dziś po południu. Joanna Kopcińska w rozmowie z dziennikarzami podkreśliła, że projekt jest gotowy i nie ma na co czekać, by go wprowadzić w życie. "Tu chodzi o bezpieczeństwo naszych dzieci" - dodała.
Rzeczniczka rządu pytana przez dziennikarzy w Sejmie, czy jest taka intencja, aby projekt był przegłosowany jeszcze dziś , odpowiedziała: "Dzisiaj jest drugie czytanie, wszystko zależy od tego, jak te prace będą przebiegały. Ale myślę, że ze względu na zainteresowanie społeczne, na to, że ten projekt jest gotowy, to tak naprawdę nie ma na co czekać".
"Prace zostały zakończone, projekt został zaprezentowany, jesteśmy po pierwszym czytaniu, i - w mojej ocenie - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ten projekt jak najszybciej wszedł w życie. Bo każdy dzień zwłoki, to - nie chcę powiedzieć, że narażenie dziecka - ale te kary muszą być. I ci, którzy chcą, czy zamierzają narazić na szwank zdrowie, czy życie dziecka, muszą wiedzieć, że poniosą najsurowsze kary"
- zaznaczyła.
Pytana, czy PiS poprze projekt ws. powołania komisji do zbadania pedofilii w Kościele, Kopcińska powiedziała, że "nie można tego wyłączać".
"Dla mnie wszyscy są równi wobec prawa. Nieważne, jaki kto wykonuje zawód, nieważne, jak kto chodzi ubrany, jakie ma poglądy. Jeżeli dokonuje przestępstwa, zwłaszcza brutalnego i poważnego przestępstwa, musi ponieść karę. Dla mnie nie ma najmniejszego znaczenia, kim jest dana osoba. Jest przestępcą, która dokonała gwałtu, czy nie daj Bóg morderstwa na dziecku. Dla mnie znaczenie ma to, żeby taka osoba została skutecznie ukarana, i żeby takim zdarzeniom zapobiegać"
- dodała rzeczniczka rządu.
Pytana, czy PiS ma "sojusz z Kościołem", o czym opozycja mówiła w Sejmie, Kopcińska odparła: "Ależ oczywiście jest to nieprawda".
Dopytywana, czy "policja wejdzie do siedzib biskupów", którzy mogą być zamieszani w pedofilię, którzy mogli nie informować o tym organów ścigania, zwróciła uwagę, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro "już we wtorek wyraźnie powiedział, prezentując nowelizację Kodeksu karnego, że powołał zespół prokuratorów, który ma się zająć konkretnymi przypadkami".
Zapewniła też, że prokuratura wykonuje swoje zadania.
"Nie o wszystkich jesteśmy codziennie informowani, ale to nie znaczy, że nic się nie dzieje"
- powiedziała.
"Gdy jest zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, policja musi reagować. Ale policja nie wyrokuje o winie. Policja ustala sprawcę zdarzenia, zabezpiecza materiały, zabezpiecza dowody, a ocenia dalej prokurator i wydaje wyrok ewentualny, albo nie, sąd. Zatem zwróćmy uwagę - przestrzegajmy wszyscy prawa. Jeżeli jest zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, służby muszę czynić swoje"
- powiedziała.
Kopcińska podkreśliła, że "w polskim parlamencie mamy szansę, żeby zaostrzyć kary dla tych, którzy muszą podlegać tym najsurowszym karom, dla tych, którzy brutalnych przestępstw dokonują na dzieciach".
"I wszyscy w tym temacie powinniśmy być absolutnie po jednej stronie. Możemy się nie zgadzać, możemy mieć różne poglądy, tak jest zawsze w wolnym, demokratycznym kraju - opozycja ma swoje prawo krytykować rządzących. Ale nigdy nie grajmy tam, gdzie w grę wchodzi zdrowie i życie dziecka. Możemy dyskutować nad konkretnymi poprawkami, od tego jest komisja, od tego jest parlament, ale nie przerzucajmy się tym, kto co zrobił, lub czego nie zrobił. Bo prawda jest taka, że jeżeli będziemy dyskutowali, kto zrobił więcej, to opozycja polegnie w tym sporze. Dlatego, że to Prawo i Sprawiedliwość wniosło rejestr pedofilów. A teraz, również w wyniku zmian procedowanych w tym tygodniu, chcemy w tym rejestrze dokonać zmian, tak żeby znalazł się tam zapis dotyczący zawodu wykonywanego i wyuczonego. I ważne jest, żeby te przepisy weszły w życie, a potem żeby były stosowane"
- podkreśliła Kopcińska.
"Niewątpliwie dzisiaj zajmujemy się bardzo ważnym projektem nowelizacji prawa karnego i liczę na to, że do apelu premiera Mateusza Morawieckiego dołączy opozycja, bo - jeszcze raz powtórzę - tu chodzi o bezpieczeństwo naszych dzieci"
- zakończyła.