Gdański sędzia Andrzej G.-W., który w 1982 r. skazał pięciu opozycjonistów za udział w strajku w Stoczni Gdańskiej, usłyszał zarzut przewinienia dyscyplinarnego, które ma znamiona zbrodni komunistycznej i zbrodni przeciwko ludzkości - przekazał wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak.
Jak dodał Łukasz Piebiak, związkowcy zostali bezprawnie skazani za udział w strajku w Stoczni Gdańskiej, który odbywał się w dniach 13-16 grudnia 1981 r., czyli przed opublikowaniem dekretu o stanie wojennym zakazującego strajków. Opozycjoniści zostali uniewinnieni dopiero po upadku komunizmu wyrokiem Sądu Najwyższego.
- 8 marca 2019 r. Rzecznik Dyscyplinarny Ministra Sprawiedliwości wydał postanowienie o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego przeciwko sędziemu w stanie spoczynku Andrzejowi G.-W. z jednego z pomorskich sądów rejonowych. Rzecznik postawił sędziemu zarzut popełnienia czynu, który wyczerpuje znamiona zbrodni komunistycznej i zbrodni przeciwko ludzkości. Grozi mu za to usunięcie ze służby sędziowskiej, a w konsekwencji pozbawienie wysokiego uposażenia sędziego w stanie spoczynku
- powiedział wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak.
Wiceminister przekazał, że zarzuty dyscyplinarne dotyczą wyroku, który w maju 1982 r. sędzia Andrzej G.-W. - jako członek trzyosobowego składu orzekającego - wydał wobec pięciu działaczy NSZZ "Solidarność". Zostali oni wówczas skazani na kary do czterech lat więzienia. Jednego z nich umieszczono w zakładzie psychiatrycznym.
Piebiak dodał, że związkowcy zostali wówczas skazani za udział w strajku w Stoczni Gdańskiej, który rozpoczął się 13 grudnia 1981 r. w dniu wprowadzenia stanu wojennego. Opozycjoniści zakończyli akcję strajkową 16 grudnia.
- Z kolei dekret o stanie wojennym, który zakazywał prowadzenia strajków, został formalnie ogłoszony w Dzienniku Ustaw dopiero 17 grudnia. Oznacza to, że prowadzenie akcji strajkowej w ramach "Solidarności" było wtedy legalne i nie zasługiwało na represje
- zaznaczył.
Wiceminister zwrócił też uwagę, że sędzia Andrzej G.-W., pełniąc funkcję sędziego, sprawował jednocześnie stanowiska: członka egzekutywy Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku oraz Przewodniczącego Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego w tym Komitecie.
- Sędzia musiał zatem wiedzieć, że strajk związkowców był legalny i zdawał sobie sprawę z bezprawności wyroku. Był komunistycznym działaczem w todze z łańcuchem na szyi
- zaznaczył Piebiak.
Wiceminister wyraził przekonanie, że w tej sprawie wszczęte zostanie również postępowanie prokuratorskie.
- W ramach sankcji karnej może mu grozić także kara pozbawienia wolności
- dodał Piebiak.
Wiceszef resortu sprawiedliwości zaznaczył przy tym, że postępowanie dyscyplinarne przeciwko sędziemu Andrzejowi G.- W. nie zostało wszczęte w ramach wniosków IPN, o których informował we wtorek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.