Kpt. Krystyna Jakimik-Jarosz z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej powiedziała, że są wdzięczni za słowa wsparcia i otuchy, które kierowane są do nich każdego dnia. – Mają dla nas ogromne znaczenie. Szczególnie pomagało to, gdy wylała się na nas fala hejtu – powiedziała.
Funkcjonariuszka SG została zapytana o zapowiadaną na piątek w Mielniku (Podlaskie) akcję "Łańcuch poparcia" w geście solidarności z żołnierzami i pogranicznikami oraz na przykład "Murem za polskim mundurem".
"Wszyscy jesteśmy wdzięczni za słowa otuchy, które kierowane są do nas praktycznie każdego dnia, bo to są namacalne gesty"
Wspomniała, że już kilkanaście lat temu, gdy służyła w placówce SG w Szudziałowie, strażnicy graniczni mogli liczyć na wsparcie mieszkańców. "Ta współpraca była od dawna. Pamiętam, że zawsze po ciężkiej służbie można było zajść i dostać kubek kawy – ten smak kawy pamiętam do dzisiaj" – zaznaczyła.
Zwróciła uwagę, że w ostatnim okresie ta współpraca jest jeszcze bardziej intensywna. "Słowa wsparcia kierowane w naszą stronę mają naprawdę ogromne znaczenie; każdego dnia dostajemy tego dowody" – podkreśliła funkcjonariuszka SG.
"To, że panie z kół gospodyń wiejskich piekły dla nas ciasta, czy przynosiły żołnierzom i funkcjonariuszom ciepłe posiłki – to dużo dawało i pomagało, szczególnie w tym ciężkim czasie, kiedy wylała się na nas fala hejtu"
Przekazała, że najwięcej pozytywnych słów i gestów w stronę strażników płynie od mieszkańców miejscowości przygranicznych. "Po prostu są nam wdzięczni za to, że strzeżemy granicy; że mogą spać spokojnie i czuć się bezpiecznie. Szczególnie widoczne było to, gdy po kilkaset osób dziennie próbowało nielegalnie przekraczać granicę lub gdy rzucane były w naszą stronę kamienie" – powiedziała kpt. Krystyna Jakimik-Jarosz.
Zapytana z kolei o przykre sytuacje, które utkwiły jej w pamięci wskazała na telefoniczne obelgi ze strony osób, które nigdy nawet nie były na granicy.
"Były to słowa wulgarne i obelżywe, które naprawdę ciężko opisać i zacytować. Chociaż muszę zaznaczyć, że więcej było telefonów ze wsparciem – nawet dzisiaj otrzymaliśmy taki sympatyczny telefon od pewnej pani - ale niestety zdarzały się też telefony z falą hejtu"
"Jesteśmy dumni z bycia funkcjonariuszami Straży Granicznej i z tego, że możemy służyć mieszkańcom. Strzegąc granicy, chronimy też wszystkich Polaków"– zwróciła uwagę kpt. Jakimik-Jarosz, która od 18 lat pełni służbę w Straży Granicznej. "Samo noszenie tego munduru daje takie poczucie spełnienia i tego, że robimy coś dobrego dla ojczyzny" – dodała.
"Łańcuch poparcia" w Mielniku - w geście solidarności z żołnierzami i pogranicznikami - zaplanowano na piątek, 22 września, o godzinie 17.30.
Obradujący w środę w Krynkach (Podlaskie) Komitet Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych przyjął specjalną uchwałę ws. ochrony imienia żołnierzy Wojska Polskiego i innych służb, które na co dzień są zaangażowane w ochronę granicy polsko-białoruskiej. Wzięli w nim udział m.in. szef MON Mariusz Błaszczak, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, szef MSWiA Mariusz Kamiński. Odnoszono się także do filmu Agnieszki Holland.
"To bardzo ważne w kontekście prezentacji filmu pani Agnieszki Holland. Filmu uderzającego w honor, dobre imię Polski, w honor i dobre imię żołnierzy Wojska Polskiego, funkcjonariuszy SG czy funkcjonariuszy polskiej policji"
Ocenił, że film Holland jest "kłamliwym filmem wymierzonym w morale polskich żołnierzy i funkcjonariuszy". Zapewnił też żołnierzy i funkcjonariuszy służących na granicy, że rząd RP stoi za nimi murem. "Więcej powiem, że Polacy stoją murem za polskim mundurem" - podkreślił.