Nie zabrało mi zbyt wiele czasu stwierdzenie, że w raportach MAK i komisji Millera były ogromne luki. (...) Nie można w żaden sposób powiedzieć, że te raporty to były dwa niezależne materiały badawcze - stwierdził dziś w Telewizji Republika międzynarodowy ekspert współpracujący z podkomisją smoleńską, Frank Taylor. Zdradził on również, że komisja negocjuje kontrakt z kolejnym specjalistą.
Dziś podkomisja smoleńska zaprezentowała raport techniczny dotyczący przyczyn katastrofy w Smoleńsku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tak doszło do katastrofy 10 IV 2010 r.! TYLKO U NAS - PEŁNA TREŚĆ raportu podkomisji smoleńskiej!
O okolicznościach podjęcia tematu tragedii smoleńskiej pytany był dziś w Telewizji Republika Frank Taylor, międzynarodowy ekspert współpracujący z podkomisją, której przewodzi Antoni Macierewicz.
Trzy lata temu zwróciły się do mnie federacje rodzin katyńskich celem przyjrzenia się raportom MAK i komisji Millera. Proszono, bym wyraził swoje uwagi i czy popieram to, co zostało w tych raportach napisane i czy katastrofę smoleńską powinno się zbadać na nowo. Nie zabrało mi zbyt wiele czasu stwierdzenie, że w tych raportach były ogromne luki. (...) Nie można w żaden sposób powiedzieć, że (raport MAK i raport komisji Millera - red.) to były dwa niezależne materiały badawcze
- powiedział Frank Taylor.
W raportach było napisane, że był to wypadek, gdzie "samolot miał niską prędkość". Wiele takich wypadków badałem i wówczas zawsze ktoś przeżyje, bo kadłub rozpada się na dwie lub trzy części, pozostaje w całości lub łamie się w tzw. klasyczny sposób. Te wypadki "z niską prędkością" wyglądają podobnie. W tym wypadku części (kadłuba - red.) jest o wiele więcej i nikt tego wypadku nie przeżył
- zauważył Taylor.
Zdaniem eksperta, szczególną uwagę badaczy powinna skupić kwestia tzw. przeżywalności, pytanie, dlaczego pasażerowie zginęli. Taylor zaznacza, że jedna z "biblii" badania katastrof lotniczych mówi o badaniu powodów śmierci pasażerów i powodów samej katastrofy z równą dokładnością.
Nawet w warunkach, gdzie pewne rzeczy są oczywiste, dokonuje się rekonstrukcji kadłuba, nawet jak największej jego części. Ostrożnie transportowany, by wszystkie jego elementy zrekonstruowano - tak by to normalnie wyglądało. (...) Rekonstrukcja wraku jest normą, czymś oczywistym, czego nie zrobiono
- podkreślił Taylor.
Frank Taylor przyznał, że praca podkomisji smoleńskiej zrobiła na nim wrażenie pod względem zarówno jakości, jak i ilości. Dodał, że ogromną pracą był przegląd dwóch istniejących raportów.
To umacniało mnie w przekonaniu, że nie ma tam istotnych elementów i tematów
- powiedział ekspert.
Przyznał, że negocjowany jest już kontrakt podkomisji z innym ekspertem międzynarodowym, specjalizującym się w odczycie tzw. rejestratorów katastroficznych FDR i CVR.
Frank Taylor dodał, że nawet w końcowym raporcie pozostaną pewne "obszary, w których fakty nie będą mogły zostać stwierdzone" z powodu braku wraku Tupolewa.
Cały czas będziemy prosić o zwrot wraku, bo możliwe, że część rzeczy będzie jeszcze można zrobić. Jeszcze wiele jest elementów, które mogą stanowić dowód
- powiedział Taylor.
W raporcie chodzi o pokazanie, jaka była prawda. (...) Chcemy wytłumaczyć rodzinom ofiar, w jaki sposób zginęli ich najbliżsi
- podsumował ekspert.