Jeśli ktoś myślał, że ciąg groteskowych, farsowych wręcz zdarzeń w związku z tajemniczym "wybawcą" klubu Wisła Kraków już się zakończył, to był w błędzie. Zagadkowy kambodżański "milioner", słynny przelew - który wyszedł, ale nie doszedł - a teraz kolejny zwrot akcji!
Sprzedaż akcji zadłużonej Wisły SA przez TS Wisła ciągnie się od kilku tygodni. Klub ma ogromne długi, a znaczna część piłkarzy nie otrzymała pensji od kilku miesięcy.
W sobotę 22 grudnia oficjalnie ogłoszono, że większościowy pakiet - 60 proc.akcji przejął zarejestrowany w Luksemburgu fundusz Alelega, którego właścicielem jest Vanna Ly, francuski biznesmen pochodzenia kambodżańskiego. Pozostałe 40 proc.udziałów trafiło do angielskiego funduszu Noble Capital Partner, reprezentowanego przez Szweda Matsa Hartlinga. Warunkiem wejścia umowy w życie było dokonanie przez nowych właścicieli przelewu na kwotę około 12 mln zł do północy 28 grudnia. Ten warunek nie został spełniony. W tej sytuacji akcje piłkarskiej spółki mogą ponownie trafić do Towarzystwa Sportowego Wisła.
Informację o braku potwierdzenia przelewu Towarzystwo Sportowe Wisła opublikowało w sobotę rano na swoim oficjalnym koncie portalu społecznościowego Tiwtter.
"Do tej pory potwierdzenie przelewu nie dotarło do Zarządu TS Wisła Kraków. Oczekujemy na wyjaśnienia właścicieli Wisły Kraków SA. Dbając o pozytywne rozwiązanie sprawy i założenia umowy, dalsze komunikaty pojawią się w poniedziałek 31 grudnia"
– napisano.
Ale komunikat wydany przez Wisłę Kraków SA pojawił się już dziś - 30 grudnia. Zadziwiający!
Pan Ly, który "poważnie zachorował", już wcześniej wzbudził zainteresowanie swoją osobą. Jednak nie dlatego, że sprawiał wrażenie prawdziwego milionera czy też rzetelnego biznesmena, a raczej ze względu na swoje dziwaczne - delikatnie mówiąc - zachowanie. Podawał się za członka królewskiej rodziny kambodżańskiej - co okazało się niezgodne z prawdą - a przed mediami ukrywał swoją twarz... pod parasolem.
Komentarze fanów pod wpisem na oficjalnym koncie twitterowym Wisły mówią wszystko. Przytaczamy tylko kilka - tych cenzuralnych:
O Boże! Zrobiliście w tym roku najlepszą Szopkę Noworoczną od lat... ?????????
— Dariusz Grochal (@dareknh) 30 grudnia 2018
Apeluję do człowieka który stworzył te wypociny... Człowieku! Miej litość! Czy nie wystarcza czy sytuacja w której się znaleźliśmy? Przecież to sabotaż!
— Piotr Szczepanik (@szczepanikpiotr) 30 grudnia 2018
Wy tak serio? Czy ktoś pomylił dni i dziś poszło kilka kieliszków za dużo?
— Mateusz Mic (@MateuszMic) 30 grudnia 2018
Reyman się w grobie przewraca..Co wy robicie z naszym Klubem!!!...
— ebi eusebio (@ebikrak83) 30 grudnia 2018
jutro napiszecie ze mial sraczke i tydzien siedzial w kiblu i nie bylo z nim kontaktu???!!!!!!!
— BartekRadecki (@BartekRadecki) 30 grudnia 2018
@WislaKrakowSA jak możecie coś takiego publikować? To ośmiesza klub, to już jest jazda bez trzymanki po jakichś mocnych prochach. Lepiej było to przemilczec albo napisać ze świętował przejęcie klubu i się nagrzmocil jak należy na co najmniej 3 promile. Nagła choroba... Taaa
— Łukasz (@LCieeeply) 30 grudnia 2018
Spoko, luz, uznajmy sprawę zakończoną, Pan Vanna się wyleczy i wrócimy do rozmowy w 2052. Dzięki za chęci, jakoś to ogarniemy ;]
— AMS0517 (@AMS0517) 30 grudnia 2018
Trzymajcie się cieplutko!
Trzymaj sie Vanna! Zawsze byles silny i teraz tez sie podniesiesz. Jesli obslugujesz twittera to nasze mysli sa z toba zawsze!
— Andrzej Reszczyk (@ReszczykAndrzej) 30 grudnia 2018
Stawiam stówę że w następnym oświadczeniu dowiemy się że pan Le Vanna zmarł.
— Adrian Zychla (@Zychla1997) 30 grudnia 2018
Spadnijmy już do tej IV ligii, bo to wszystko śmiechu warte jest. Od 4. Ligii niech ktoś poważny kupi markę i zacznie to "normalnie" prowadzić, bo w tej chwili to już nie jest ekstraklasowy klub piłkarski tylko "CYRK"?♂️
— TSW FAN??⚽️? (@fan_tsw) 30 grudnia 2018
Ile jeszcze wstydu mamy się najeść jako kibice?!