\"W lipcu, gdy Sejm głosował nad ustawami sądowi, marszałek Marek Kuchciński miał przeznaczyć 66 tys. zł na przygotowanie alternatywnego miejsca obrad, gdyby opozycja próbowała blokować mównicę\" – obwieścił dziennik \"Fakt\". Na \"sensację\" szybko zareagowało Centrum Informacyjne Sejmu, a także sam marszałek.
Zdaniem "Faktu" partia rządząca przygotowywała scenariusz awaryjny na wypadek, gdyby posłowie opozycji, tak jak w grudniu ubiegłego roku, próbowali blokować salę sejmową, co później nazwano "puczem".
Doniesienia gazety doczekały się odpowiedzi ze strony Centrum Informacyjego Sejmu:
W nawiązaniu do dzisiejszej publikacji gazety 'Fakt' ('66 tys. zł wyrzucili w błoto, bo Kuchciński bał się puczu') informujemy, że dane finansowe zawarte w artykule są nieprecyzyjne. Zawsze przy okazji tego typu materiałów polecamy bezpośredni kontakt z Centrum Informacyjnym Sejmu, tak by publikacja była kompletna i pozwalała wypowiedzieć się stronie, o której traktuje artykuł. Ponadto pragniemy podkreślić, że działania Kancelarii Sejmu zawsze są nakierowane na zapewnienie bezpieczeństwa, porządku i ciągłości obrad Izby
– poinformowano w komunikacie.
"Sensacje" dziennika skomentował również na Twitterze sam zainteresowany. Informację o zakończeniu 49. posiedzenia Sejmu, marszałek opatrzył grafiką oraz zabawnym hasztagiem #puczminiestraszny.
Sejm zakończył 49. posiedzenie #Puczminiestraszny pic.twitter.com/uQryYQtetN
— Marek Kuchciński (@MarekKuchcinski) 13 października 2017