– Gdybym wygrał wybory na prezydenta Warszawy, to dyrektor stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewa Gawor zostałaby na stanowisku i byłaby przykładem dla innych urzędników – podkreślił kandydat SLD na prezydenta stolicy Andrzej Rozenek, wicenaczelny tygodnika \"Nie\" Jerzego Urbana. Zdaniem Rozenka, skoro Gawor \"pracowała w tej zacnej instytucji, która przygotowała bazę PESEL, to tym bardziej należy ją pochwalić, a nie ganić\".
Gawor - szefowa Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m. st. Warszawy - była podporucznikiem MO, absolwentką Wyższej Szkoły Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego oraz pracownikiem Departamentu PESEL MSW. Objęła ją ustawa dezubekizacyjna pozbawiająca SB-eków przywilejów emerytalnych
– ujawnił Sławomir Cenckiewicz w "Gazecie Polskiej".
Według informacji "Gazety Polskiej" Ewa Gawor, która rozwiązała Marsz Powstania Warszawskiego organizowany przez środowiska narodowe, ukrywała fakt, że była funkcjonariuszem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Czesława Kiszczaka.
Andrzej Rozenek, kandydat SLD na prezydenta Warszawy, pytany dzisiaj w Polskim Radiu 24, czy gdyby wygrał wybory prezydenckie w stolicy, "takie osoby jak Ewa Gawor mogłyby dalej pracować w warszawskim magistracie", ocenił, że Gawor jest osobą, "którą należy chwalić i należy doceniać".
- To osoba, która od wielu, wielu lat dba o bezpieczeństwo warszawiaków – ocenił.
Dopytywany, czy nie przeszkadzałaby mu "komunistyczna przeszłość" Gawor, Rozenek powiedział: "przede wszystkim trzeba ją ocenić za to, co robi ostatnio - przez wiele ostatnich lat zajmuje się bezpieczeństwem warszawiaków i robi to bezbłędnie". Według niego Gawor to osoba "nadzwyczaj kompetentna, osoba, która wykazuje się również odwagą cywilną i to należy doceniać, bo wśród urzędników niestety często tej odwagi cywilnej brakuje".
Ewa Gawor nie tylko byłaby nadal w moim ratuszu, ale byłaby przykładem dla innych urzędników, jak należy pracować na stanowisku
– zaznaczył.
Według Rozenka poruszony w mediach wątek przeszłości Gawor "to strasznie demonizowana sprawa".
Pytany, czy jego zdaniem osoba, która pracowała w Departamencie PESEL MSW i ukończyła Wyższą Szkołę Oficerską im. Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie, "powinna pracować dzisiaj gdziekolwiek w strefie publicznej", Rozenek odpowiedział, że szkoła im. Dzierżyńskiego to... "normalna szkoła, która jest w każdym kraju, który ma policję, albo wcześniej milicję". Jak zauważył, z bazy PESEL "korzysta w tej chwili cała Polska". Według niego "gdyby nie było bazy PESEL, byłoby bardzo trudno zarządzać państwem".
Wtedy, w tamtym czasie, kiedy ta baza została stworzona, była to niezwykła innowacyjna praca, koncepcyjna przede wszystkim
– dodał Rozenek.
Jego zdaniem skoro Gawor "pracowała w tej zacnej instytucji, która przygotowała bazę PESEL, to tym bardziej należy ją pochwalić, a nie ganić".
Współpracownik Jerzego Urbana nie poprzestał na chwaleniu byłej podporucznik MO. Pod niebiosa wynosił też PRL, by "był bezpłatny dostęp do edukacji, że mieliśmy szeroki dostęp do edukacji". "Podobało mi się również to, że ludzie żyli bezpiecznie w PRL" - dodał.