Wydaje mi się, że być może Donald Tusk chce z siebie zrobić męczennika, a swoje męczeństwo chce pokazać w okresie wyborów - ocenił próby byłego premiera Polski, by przenieść datę jego przesłuchania przed komisją śledczą ds. Amber Gold, eurodeputowany PiS - Ryszard Czarnecki, w rozmowie z Niezalezna.pl.
Szefowa komisji Małgorzata Wassermann poinformowała wczoraj, że przesłuchanie byłego premiera, szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska przed komisją śledczą ds. Amber Gold przesunięto na pierwszy dzień po II turze wyborów samorządowych, czyli na 5 listopada. Poseł PiS tłumaczyła, nie chce spotykać się z zarzutem, iż przesłuchanie to jest elementem jej kampanii wyborczej.
Jednak następnie mec. Roman Giertych w imieniu Donalda Tuska zaproponował komisji śledczej ds. Amber Gold, by został on przesłuchany 23 października.
Termin 23 października nie wchodzi w rachubę. (...) To nie świadek decyduje o terminie przesłuchania, ale organ wzywający
– odpowiedziała przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold.
Wydaje mi się, że być może Donald Tusk chce z siebie zrobić męczennika, a swoje męczeństwo chce pokazać w okresie wyborów, aby zachęcić tych, których opozycja nie potrafi zachęcić programem, a bardziej będzie próbował zachęcić emocjami, że jest rzekomo prześladowany
- ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl były wiceszef Parlamentu Europejskiego, Ryszard Czarnecki.
Polityk PiS zauważył, że "wyznaczenie terminu przesłuchania leży w kompetencjach komisji, to nie jest tak, że druga strona może być przesłuchiwana wtedy, kiedy będzie chciała".