– Stała się rzecz naprawdę bardzo zła – po raz kolejny sprawy Polski zostały w złym świetle pokazane na forum Parlamentu Europejskiego, ale pokazano też, że z demokracją i praworządnością duże problemy ma sam Parlament Europejski – powiedziała portalowi Niezalezna.pl eurodeputowana PiS, Jadwiga Wiśniewska.
To absolutnie skandaliczna sytuacja. Regulamin rozciągnięto tak, żeby jego interpretacja była jak najbardziej niekorzystna, jeśli chodzi o wynik głosowania, dla przewodniczącego Czarneckiego. Nieliczenie głosów wstrzymujących się jest na to najlepszym dowodem
– oceniła w rozmowie z Niezalezna.pl eurodeputowana PiS, Jadwiga Wiśniewska.
Przypomnijmy, że dziś Parlament Europejski odwołał z funkcji wiceprzewodniczącego Ryszarda Czarneckiego. Decyzja w tej sprawie zapadła większością 447 głosów „za”, przy 196 „przeciw”. Wstrzymało się od głosu 30 osób. CZYTA J WIĘCEJ
Eurodeputowana PiS zwróciła uwagę, że "po raz kolejny totalna targowica przeniosła wewnętrzny konflikt na arenę międzynarodową".
Parlament Europejski przychylił się do absolutnie niebywałej sytuacji – do tego, aby karać europosła za słowa, wypowiedziane poza Parlamentem Europejskim. Jestem tym oburzona, ponieważ wielokrotnie, na sali Parlamentu Europejskiego, byłam świadkiem, kiedy przewodniczący reagował na niestosowne wypowiedzi posłów w PE, choć nie zawsze się tak działo
– dodała.
Jako przykład rażącego zaniedbania ze strony prezydium PE, Jadwiga Wiśniewska przytoczyła słowa Verhofstadta, który powiedział, że "11 listopada ulicami Warszawy przeszedł marsz 60 tys. nazistów".
Zwróciłam się do przewodniczącego Tajaniego o ukaranie Verhofstadta. Do tej pory procedura nie została wszczęta. Jak widzimy, w sprawie Verhofstadta Parlament Europejski jest bardzo spolegliwy i bardzo wyrozumiały. Natomiast w przypadku wypowiedzi, która została wygłoszona poza europarlamentem, reaguje nad wyraz
– zauważyła.
W ocenie Jadwigi Wiśniewskiej "stała się rzecz naprawdę bardzo zła – po raz kolejny sprawy Polski zostały w złym świetle pokazane na forum PE, ale pokazano też, że z demokracją i praworządnością duże problemy ma sam PE".