W programie „Ekspress Biedrzyckiej” Bartosz Wieliński z „Gazety Wyborczej” i zasiadająca w komisji ds. rosyjskich i białoruskich wpływów Katarzyna Bąkowicz oskarżyli dr. Karola Nawrockiego o wykonywanie nazistowskich gestów. Wszystko okazało się kłamstwem, ale informację uwiarygodniła dr Bąkowicz, która jest ekspertem od dezinformacji, wykładowcą i autorką książek o fake newsach. Po pytaniach "Gazety Polskiej Codziennie", kłamstwo nazwała... pomyłką.
Podczas prezentacji komisji ds. wpływów rosyjskich i białoruskich była przedstawiana jako doktor nauk o komunikacji społecznej i mediach, adiunkt i wykładowczyni Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, naukowo zajmująca się dezinformacją. Rzeczywiście w sieci można znaleźć wiele z dorobku Bąkowicz, w którym udziela ona fachowych rad co do tego, jak nie dać się nabrać.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
– Żeby zmierzyć się z fake newsem czy propagandą, po pierwsze trzeba włączyć myślenie. To znaczy, że wszystkie takie informacje, które wydają nam się zbyt interesujące, zbyt sensacyjne, zbyt ciekawe, takie, które idealnie pasują do naszego światopoglądu. One powinny wzbudzić naszą czujność. To nie oznacza, że od razu są one fake newsem, ale powinniśmy się zastanowić, czy mogą nim być. Co wówczas? Wówczas powinniśmy sprawdzić, czy na przykład media, którym ufamy, które są dobrym, sprawdzonym źródłem informacji, również taką informację podają - mówiła w jednym z nagrań autorka książek „Fake news. Produkt medialny czasów postprawdy” i „Dezinformacja - instrukcja obsługi”.
Jak się okazało, sama, uderzając w Prawo i Sprawiedliwość oraz dr. Karola Nawrockiego, posłużyła się kłamstwem. Wszystko dotyczyło domniemanego hajlowania przez kandydata na urząd prezydenta. Najpierw zaatakował Bartosz Wieliński z „Gazety Wyborczej”, a za nim kłamstwo powtórzyła Bąkowicz. - Wyjdźmy z tej bańki. Siedzimy sobie w studiu. (...) Oczywiście, że z naszej, bo tak samo jak w przypadku pana Nawrockiego to jego słynne zamawianie pięciu piw - powiedziała, a po chwili powtórzyła.
Gdy wokół programu zrobiło się głośno, najpierw zaczął przepraszać Wieliński. „W dzisiejszym programie »Express Biedrzyckiej« w ferworze dyskusji błędnie przypisałem prezesowi IPN Karolowi Nawrockiemu wykonywanie gestów hitlerowskich pozdrowień. W rzeczywistości pozdrowienia te wykonywała inna osoba. Pana Nawrockiego serdecznie przepraszam” - napisał pracownik „Wyborczej”.
Bąkowicz przekonuje w korespondencji z Codzienną, że zastosowała się do swoich rad, a jej błąd polegał na tym, że uznała Wielińskiego z „Gazety Wyborczej” za wiarygodnego. Kłamstwo nazwała pomyłką.
„Rzeczywiście, moja pomyłka w sprawie pana Nawrockiego była niefortunna, za co pana Nawrockiego przepraszam. Nawet będąc specjalistką z zakresu dezinformacji, nie jestem od niej wolna. Nie było moim celem dystrybuowanie fake newsów o panu Nawrockim, moja wypowiedź bazowała na źródle, za jakie uznałam redaktora Wielińskiego”
- odpisała Codziennej Bąkowicz.