Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski jeszcze na dobre nie zdążył rozsiąść się wygodnie w swoim prezydenckim fotelu, a już udało mu się „zapomnieć” o składanych przed wyborami obietnicach. Jego główny rywal wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki zapowiada, że choć wybory samorządowe za nami, on będzie uważnie patrzył Trzaskowskiemu na ręce.
- Mam legitymację do patrzenia na ręce Trzaskowskiemu od ćwierć miliona mieszkańców i mam zamiar z tego korzystać. Wkrótce zobaczycie zresztą państwo nowe projekty związane z Warszawą. Mam pomysły, jeszcze chciałbym, może po raz pierwszy zadeklaruję na pana antenie, że wkrótce się pokażą. Czuję się zobowiązany wobec tego ćwierć miliona ludzi, którzy na mnie zagłosowali. To będą projekty warszawskie, lokalne, projekty również polityczne. Mieszkańcy przyznali nam rolę w opozycji, ale mamy zamiar z tej roli bardzo mocno korzystać, co było już widać na pierwszej sesji rady miasta – mówił w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem na antenie RMF FM wiceminister Patryk Jaki.
Jednocześnie Patryk Jaki zwrócił uwagę, że Rafał Trzaskowski w zaledwie dwa dni od formalnego objęcia urzędu zdążył wycofać się z wielu składanych wyborcom obietnic.
- Nabrałem dystansu. Bardzo spokojnie na to patrzę. Nie ukrywam, że z lekką satysfakcją, jak widzę co się dzieje. To jest tak, że przykro mi, że miałem rację. Przykro mi, że miałem rację w wielu sprawach. Jak widzę to, co się dzieje w ratuszu – to jest dwa dni urzędowania – okazuje się, że mój szanowny, już były kontrkandydat, a obecnie prezydent Trzaskowski, wycofuje się ze swoich obietnic. Wycofał się, absolutnie się wycofał. Wycofał się z finansowania Skry – bardzo ważnego projektu, gdzie dyskutował ze mną w kampanii, że on to na pewno zrobi. Okazuje się, że wycofuje się z deklaracji dotyczących cen biletów, cen śmieci w Warszawie. Dodatkowo widzimy, na konferencjach prasowych teraz mówi o dodatkowych etatach, a tak naprawdę dzisiaj prasa pisze o ustawianiu konkursów. Sesja rady miasta przygotowana tak źle, jak dawno – mówił Patryk Jaki.