Lech Wałęsa obraził nie tylko mnie, ale też miliony chłopaków, którzy służyli w przymusowej, zasadniczej służbie wojskowej - mówił dziś przed Sądem Okręgowym w Gdańsku szef "S" Piotr Duda, który pozwał b. prezydenta RP za naruszenie dóbr osobistych.
Sprawa dotyczy wpisu b. prezydenta RP na Facebooku z lutego 2019 r. Wałęsa opublikował wówczas grafikę przedstawiającą oddział funkcjonariuszy ZOMO wraz ze wskazaniem, że jednym z nich jest Piotr Duda. Pod zdjęciem był też podpis:
"Piotr Duda kiedyś stał tam, gdzie stało ZOMO, a teraz stoi tam, gdzie jest +Solidarność+". Prawnicy lidera związku skierowali do Wałęsy przedsądowe wezwanie do przeprosin w ciągu 48 godzin.
Post został usunięty. Wałęsa napisał: "Panie Piotrze Duda. Przepraszam za opublikowanie nieopatrznie na moim profilu zdjęcia sugerującego, że stał Pan tam gdzie stało ZOMO. Zdjęcie było opatrzone nieprawdziwym opisem. Pomylono jednostki. W rzeczywistości służył Pan w dywizji powietrzno desantowej. Autor zdjęcia wprowadził mnie w błąd. Nie zmienia to jednak faktu, że stał Pan w stanie wojennym po drugiej stronie barykady niż my ludzie Solidarności".
Duda mówił w czwartek przed sądem, że Wałęsa już w 2017 r. w audycji radiowej stwierdził, że obecny lider "S" służył w ZOMO. Wówczas na żądanie szefa związku b. prezydent przeprosił za te słowa.
"Prezydent Wałęsa popełnił więc recydywę. Tym bardziej zabolało mnie to, że mój pierwszy przewodniczący po raz kolejny zrównuje mnie z zomowcami, którzy mordowali górników na kopalni +Wujek+. Możemy się różnić, każdy ma swoje poglądy, ale ja nigdy nie dałem żadnych powodów panu prezydentowi Wałęsie, aby na mój temat publikował tego rodzaju wpisy szkalujące mnie i moje dobre imię"
- powiedział przewodniczący "S".
Wyjaśnił, że został powołany do wojska w kwietniu 1982 r. i opuścił je w październiku 1983 r. Służył w VI Pomorskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej. W okresie od grudnia 1982 r. do czerwca 1983 r. jako saper przebywał w polskim kontyngencie sił ONZ na wzgórzach Golan w Syrii. W Warszawie jako żołnierz ochraniał też m.in. budynek TVP oraz teren lotniska.
"Byłem bardzo zażenowany, że były prezydent, który był jednocześnie zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, myli jednostkę wojskową +czerwonych beretów+ z zomowcami. A drugiej części wpisu mówi, że i +tak byłem po drugiej stronie barykady+. A przecież odbywałem służbę przymusową, zasadniczą"
- wyjaśnił Duda.
Podkreślił, że "nie o takie przeprosiny mu chodziło".
"W drugiej części tych niby-przeprosin pan prezydent Lech Wałęsa obraził nie tylko mnie, ale też miliony chłopaków, którzy służyli w przymusowej, zasadniczej służbie wojskowej. Nigdy by mi do głowy nie przyszło, żeby powiedzieć o panu prezydencie Lechu Wałęsie, że kiedy on służył w zasadniczej służbie wojskowej wysługiwał się komunistom" - zaznaczył lider "S".