Sytuacja Polaków mieszkających na Białorusi jest bardzo trudna. Nieustannie reżim Łukaszenki stosuje wobec nich represje, polegające na rewizjach, przesłuchaniach i aresztowaniach. - Działalność zdecydowanej większości polskich organizacji na Białorusi jest sparaliżowana - ocenił Jan Dziedziczak, pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za granicą.
Dziedziczak pytany był w "Naszym Dzienniku" o sytuację Polaków na Białorusi.
- Jest to czas niewyobrażalnego stresu i cierpienia. Przeprowadzane są rewizje w lokalach polskich czy w prywatnych mieszkaniach
- powiedział. Dodał, że dokonywano "zmasowanych kontroli w punktach nauczania języka polskiego".
- Polaków się zastrasza. Na przesłuchania wzywani są aktywiści, dziennikarze, kombatanci, nauczyciele, uczniowie i ich rodzice. Powód jest jeden: są Polakami
- podkreślił.
Pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za granicą ocenił, że życie Polaków na Białorusi nigdy nie było łatwe, ale "w ostatnim roku zauważyliśmy, że reżim Alaksandra Łukaszenki podejmuje coraz ostrzejsze działania".
- Jesteśmy tym faktem bardzo zaniepokojeni - zaznaczył Dziedziczak.
Pytany o liczbę Polaków więzionych przez reżim Łukaszenki powiedział, że dysponuje jedynie danymi szacunkowymi, które jednak są tajne ze względu na bezpieczeństwo źródeł informacji.
- Aresztowania dotyczą znacznej liczby Polaków. Aresztowaniem jest zagrożony praktycznie każdy - nie tylko liderzy lokalnych społeczności czy organizacji polskich
- zaznaczył Dziedziczak.
Przypomniał, że kierowany przez niego urząd otworzył w Białymstoku placówkę, która oferuje pomoc Polakom, którzy uciekli z Białorusi lub opuścili ten kraj legalnie.