Żeby doprowadzić do zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce, trzeba przekonać Biały Dom, Pentagon i Kongres – przypomniał dziś przed wylotem do USA szef Mon Mariusz Błaszczak. Jak wynika z przeprowadzonego niedawno sondażu, większość Polaków opowiada się za utworzeniem na terenie naszego kraju stałych baz wojskowych US Army.
- Żeby doprowadzić do realizacji projektu "Fort Trump", trzeba spowodować, żeby za tym projektem opowiedziały się trzy instytucje w Stanach Zjednoczonych
– powiedział minister obrony. Stąd – przypomniał – jego rozmowy w Białym domu z doradcą prezydenta Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Johnem Boltonem, rozmowy w Pentagonie, gdzie powstał roboczy zespół polsko-amerykański, oraz spotkania w Kongresie, odbywane w trakcie trzech dotychczasowych wizyt w USA i na szczycie NATO w Brukseli.
- Dlaczego to jest tak ważne dla bezpieczeństwa Polski? Dlatego, że obecność wojsk amerykańskich w naszym kraju jest argumentem podstawowym odstraszającym ewentualnego przeciwnika, ewentualnego wroga
– powiedział.
- Jesteśmy w trakcie procesu, który - mam nadzieję - odprowadzi do tego, że "Fort Trump" w Polsce powstanie
- powiedział Błaszczak.
Zaznaczył, że jako minister nie koncentruje się wyłącznie na zacieśnianiu relacji sojuszniczych, w tym z USA. W tym kontekście przypomniał decyzję o sformowaniu czwartej dywizji wojsk operacyjnych, programy modernizacyjne, w tym umowę na system Patriot i zamówienie zestawów artylerii rakietowej dalekiego zasięgu HIMARS oraz kampanię zachęcającą do wstępowania do wojska, która ma pomóc w liczebnej rozbudowie armii.
Błaszczak podkreślił też, że powołana przez niego 18 Dywizja, która stacjonuje na wschodzie kraju, ma już dwie brygady, a trzecia "będzie sformowana". Mówiąc o swoich celach, jako ministra obrony, wymienił: "liczniejsze wojsko polskie", "doprowadzenie do tego, żeby było ono wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt", a także "mocniejsze osadzenie naszego wojska w strukturach NATO".