- Pan Broniarz i część zmanipulowanych przez niego nauczycieli, niestety nie dawali gwarancji, że to zawieszenie strajku spowoduje, że uczniowie zostaną dopuszczeni do matur. Musieliśmy podjąć takie działania, żeby zagwarantować maturzystom spokój i spokojne zakończenie szkoły średniej, przystąpienie do matur i zdanie egzaminu dojrzałości - wyjaśniła w rozmowie z Katarzyną Gójską na antenie Radiowej Jedynki poseł Prawa i Sprawiedliwości, Joanna Lichocka.
Szef ZNP poinformował wczoraj, że od soboty, 27 kwietnia, od godz. 6:00 rano Związek Nauczycielstwa Polskiego zawiesza ogólnopolski strajk, zawiesza, ale go nie kończy.
Mimo tej decyzji Sejm uchwalił wczoraj nowelizację prawa oświatowego dotyczącą matur. Zgodnie z nią, jeśli rada pedagogiczna nie przeprowadzi klasyfikacji i promocji, zrobi to dyrektor lub nauczyciel wyznaczony przez organ prowadzący.
W ocenie poseł PiS Joanny Lichockiej "pan Broniarz i część zmanipulowanych przez niego nauczycieli, niestety nie dawali gwarancji, że to zawieszenie strajku spowoduje, że uczniowie zostaną dopuszczeni do matur".
Musieliśmy podjąć takie działania, żeby zagwarantować maturzystom spokój i spokojne zakończenie szkoły średniej, przystąpienie do matur i zdanie egzaminu dojrzałości. My się bardzo cieszymy, że bardzo wielu nauczycieli odstąpiło od strajku, wybrało interes swoich uczniów i ma wrażenie, że pan Broniarz musiał zawiesić ten protest, bo nauczyciele po prostu odchodzili od tej formy strajku, która była formą szkodzącą uczniom, było to branie maturzystów na zakładników. Wcześniej była taka próba z gimnazjalistami i ośmioklasistami. Bardzo się cieszymy, że nie doszło do sytuacji poważnego zagrożenia matur
- dodała poseł.
Joanna Lichocka zauważyła, że "bardzo wielu nauczycieli, bardzo wiele szkół, przystępowało do klasyfikacji maturzystów bez względu na nawoływania związkowców do tego, żeby ten strajk był jak najbardziej uderzający w rodziców i uczniów. I to jest bardzo ważne"
.