- Mam wrażenie, że po dyskusji, która przetoczyła się, gdy w zeszłym roku uchwaliliśmy ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej, a także po tym, jak zawarliśmy wspólną deklarację z rządem Izraela potępiającą antysemityzm oraz antypolonizm, to dla bardzo wielu środowisk opiniotwórczych i politycznych jasne jest, czym jest wypowiedź ministra Izraela i jak ma się to do prawdy materialnej i relacji międzynarodowych. Cieszę się, że mamy tylu sojuszników w tej sprawie - tak ostatnie wydarzenia komentowała na antenie Polskiego Radia 24 Joanna Lichocka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, członkini sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Dziś na antenie Polskiego Radia 24 Joanna Lichocka w rozmowie z Dorotą Kanią jeszcze raz podkreśliła, że wypowiedź szefa izraelskiej dyplomacji, Izraela Katza była "haniebna, skandaliczna i kompromitująca również dla niego samego".
- To powielanie bardzo kłamliwych steroetypów nie służących ani prawdzie, ani stosunkom polsko-izraelskim, ani zasadom ludzkiej przywoitości. Nie ma watpliwości, jak ocenić to wystąpienie
- stwierdziła posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
- Jestem pod wrażeniem, jak wiele środowisk, organizacji i autorytetów żydowskich stanęło w obronie prawdy, w obronie polskiego imienia i zareagowało krytycznie wobec tych haniebnych słów ministra
- dodała.
Wczoraj na wypowiedź Izraela Katza zareagował m.in. Światowy Kongres Żydów (WJC), Amerykański Komitet Żydowski (AJC), wpływowy rabin Shmuley Boteach, Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP oraz Naczelny Rabin Polski.
Joanna Lichocka w odniesieniu do opinii, że takie wystąpienia, jak Izraela Katza, są przede wszystkim na użytek polityki wewnętrznej Izraela, gdzie w kwietniu mają odbyć się wybory, stwierdziła, że "nas nie powinno to interesować".
- Nas interesuje prawda i dobre imię, i nie możemy sobie pozwolić, by można było tak haniebnie opowiadać o Polsce i o Polakach
- zaznacza posłanka.
Zdaniem Lichockiej, premier Mateusz Morawiecki podjął słuszną decyzję, że żaden z przedstawicieli Polski nie pojedzie do Izraela i ostatecznie szczyt V4 się nie odbędzie.
- Sukcesem polskiej polityki jest fakt, że inne kraje z grupy V4 doskonale zrozumiały tę sytuację. Mamy ich wyraźne wsparcie, to pokazuje skuteczność polityki premiera Morawieckiego
- oceniła posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
- Mam wrażenie, że po dyskusji, która przetoczyła się, gdy w zeszłym roku uchwaliliśmy ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej, a także po tym, jak zawarliśmy wspólną deklarację z rządem Izraela potępiającą antysemityzm oraz antypolonizm, to dla bardzo wielu środowisk opiniotwórczych i politycznych jasne jest, czym jest wypowiedź ministra Izraela i jak ma się to do prawdy materialnej i relacji międzynarodowych. Cieszę się, że mamy tylu sojuszników w tej sprawie. Liczę na opamiętanie polityków Izraela, ale rozumiem, że jest tam jakaś nie do końca dla nas zrozumiała dynamika kampanii wyborczej i możemy z ubolewaniem powiedzieć, że antypolonizm stał sie jednym z motywów tej kampanii
- dodała.