Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Dantejskie sceny przy ul. Lutosławskiego 9. Zobacz WIDEO. Co na to mąż właścicielki kamienicy?

Nie stosowałem siły fizycznej wobec lokatorów, nie wyzywałem ich; nikogo nie pobiłem w kamienicy; to są pomówienia - zeznał przed komisją weryfikacyjną Piotr Wierzbicki, mąż obecnej właścicielki kamienicy przy ul. Lutosławskiego 9. Coś zupełnie innego mówili mieszkańcy budynku. Rozmawiała z nimi reporterka portalu Niezależna.pl.

Ewa Andruszkiewicz
Ewa Andruszkiewicz
Niezależna.pl

Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji badała dziś reprywatyzację kamienicy przy ul. Lutosławskiego 9 na warszawskim Żoliborzu. Ze zgromadzonego materiału w sprawie wynika, że budynek został zburzony w trakcie działań wojennych. Po wojnie odbudowano go i zmodernizowano ze środków publicznych. Miasto stołeczne Warszawa oddało jednak kamienicę na skutek decyzji reprywatyzacyjnej w 2013 r., pomimo - jak wynika z informacji komisji - braku zwrotu nakładów przez beneficjentkę.

Lokatorzy, którzy zeznawali przed Wierzbickim, oskarżali nowych właścicieli, że po przejęciu kamienicy próbowali podnieść czynsz, stosowali przemoc, dochodziło nawet do pobić, włamań i wyrzucania z mieszkań (patrz materiał wideo powyżej).

Piotr Wierzbicki pytany, czy stosował wobec lokatorów przemoc fizyczną i słowną, odpowiedział: "nie". Przekonywał, że nie śledził lokatorów, nie było zakazu dla byłych lokatorów zbliżania się do kamienicy. Zapewnił też, że nie odbierał jednemu z lokatorów emerytury na poczet czynszu.

Wierzbicki przekonywał, że są dowody, iż został pomówiony. Wskazywał na jednego z lokatorów, który - jak powiedział świadek - miał go bezpodstawnie oskarżać, bo chciał "zdobyć status nękanego lokatora".

Mąż właścicielki kamienicy podkreślił, że "nikogo nie pobił w kamienicy". Wierzbicki przekonywał, że oskarżenia o stosowanie przemocy wobec lokatorów to "kłamstwa i pomówienia".

Odpowiadając na pytania członków komisji, zeznał, że opróżniał lokal jednego z mieszkańców wyrzucając rzeczy przez okno na wygrodzony teren ogródka. Wierzbicki powiedział, że zrobił to, ponieważ rzeczy w mieszkaniu były zarobaczone; podkreślił, że lokator tego mieszkania był "skreślony jako lokator, miał eksmisję".

Szef komisji Patryk Jaki pytał, na jakiej podstawie prawnej świadek wyrzucił rzeczy lokatora przez okno.

Co miałem czekać aż te rzeczy same wyjdą?

- odpowiedział Wierzbicki. Dodał, że mieszkanie było "otwarte i opuszczone".

O czymś zupełnie innym mówiły mieszkanki kamienicy.

Lokatorzy nie przesadzają, my mamy filmy, na których widać jak uderza się człowieka w twarz kastetem

- stwierdziła Ewa Andruszkiewicz w rozmowie z reporterką portalu Niezależna.pl.

Komisja miała dziś okazję obejrzeć część z tych materiałów.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#reprywatyzacja #lutosławskiego 9 #kamienica

redakcja