W Sądzie Najwyższym odbywa się konferencja o praworządności w krajach europejskich. Już na \"dzień dobry\" Małgorzata Gersdorf postanowiła krytycznie odnieść się do sytuacji w Polsce, mówiąc m.in. o demokratycznie wybranym rządzie. Co to znaczy demokratycznie? Tu Gersdorf ma własną definicję.
Dziś w Sądzie Najwyższym rozpoczęła się międzynarodowa konferencja "Przyszłość Europy opartej na rządach prawa". Jej tematem jest kwestia praworządności w demokracjach europejskich. Udział w niej biorą m.in. sędziowie sądów europejskich oraz naukowcy.
Konferencję otworzyła I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf. W swoim przemówieniu oceniła, że w Polsce mamy do czynienia z kryzysem. Postanowiła wbić też "szpilkę" demokratycznie wybranej władzy.
"Polega w znacznej mierze na podporządkowaniu władzy sądowniczej rządowi, utworzonemu przez większość parlamentarną po wyborach w 2015 roku"
- wyjaśniła.
Okazuje się, że Małgorzata Gersdorf ma także własne pojęcie demokracji. Przytoczmy słownikową definicję:
"Ustrój polityczny, w którym władzę sprawuje społeczeństwo poprzez swych przedstawicieli"
Źródło władzy w demokracji stanowi więc wola większości obywateli. Ale... nie dla wszystkich.
W opinii Gersdorf, rozumienie demokracji, sprowadzające sens tego pojęcia do władzy większości to "przejaw interpretacji owego pojęcia, zawężającej jego znaczenie w sposób, który prowadzi do zatarcia granicy między demokracją a dyktaturą, między suwerennością narodu a suwerennością sprawującej faktyczną władzę polityczną jednostki".
Nie mogło zabraknąć też kluczowego słowa. Było o Konstytucji.
"Obowiązująca Konstytucja jest często nie tylko ignorowana, ale i obrażana przez jej przeciwników"
– powiedziała Gersdorf.