Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Czy w PSL ze sobą rozmawiają? Co zdanie, to inne! Trwa poważny kryzys „ludowców”

Zdania są podzielone - tak w skrócie można wytłumaczyć aktualną sytuację w Polskim Stronnictwie Ludowym. „Ludowcy” przeżywają kryzys związany ze wstąpieniem do Koalicji Europejskiej. Lokalni działacze mają dość, a posłowie mówią... kompletnie co innego, niż szef partii Władysław Kosiniak-Kamysz.

Autor: redakcja

Brak wspólnoty w szeregach Koalicji Europejskiej to oczywiście żadna nowość. Szereg ugrupowań z tak bardzo różnymi postulatami programowymi wystartuje z jednej listy. Ten misz-masz nie służy jedności - w zasadzie jedynym punktem wspólnym jest... niechęć do Prawa i Sprawiedliwości.

Reklama

Oliwy do ognia dolała deklaracja LGBT+, jaką podpisał prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Dokument zakłada działania w takich obszarach, jak: bezpieczeństwo, edukacja, kultura i sport, administracja, a także praca. W dziedzinie edukacji w deklaracji zapowiedziano m.in. wprowadzenie edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej w każdej szkole, uwzględniającej kwestie tożsamości psychoseksualnej i identyfikacji płciowej, zgodnej ze standardami i wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).

Decyzja ta była krytykowana m.in. przez polityków PiS, ale również przez... szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. Dodajmy, że PSL oczywiście znalazł się w Koalicji Europejskiej z partiami popierającymi decyzję Trzaskowskiego.

- Wydaje mi się, że to jest błąd, szczególnie w tym czasie, bo wywołuje bardzo duże emocje światopoglądowe. My już mamy wojnę polityczną polsko-polską. Nałożenie na to wojny światopoglądowej nie jest niczym dobrym"

- mówił Kosiniak-Kamysz o decyzji Trzaskowskiego. W podobnym tonie wypowiadał się także europoseł Jarosław Kalinowski.

Decyzja o przystąpieniu do Koalicji Europejskiej spowodowała, że wieloletni działacze "ludowców" z regionu postanowili odwrócić się od partii. Sygnał do exodusu dał Sławomir Świerzyński - muzyk, lider zespołu Bayer Full. Opuścił on PSL po tym, jak partia przystąpiła do koalicji z ugrupowaniami pro-LGBT.

Okazuje się, że brak jedności charakteryzuje nie tylko całą koalicję, ale też... poszczególne partie. Dziś w Polskim Radiu 24 gościł poseł Mieczysław Kasprzak z PSL. Wbrew temu co mówił Kosiniak-Kamysz, poseł ze wszystkich sił starał się bronić koalicji ze Schetyną i spółką. Uważa też, że wynik najnowszego sondażu (mówiącym o wzroście poparcia dla "totalnych") to... zasługa PSL.

- Nie jest to tęczowa koalicja. Jeżeli PSL potwierdziło swój udział w tej koalicji, to jej notowania wzrosły, co widać w ostatnich sondażach. Nasz program wychodzi naprzeciw temu, co jest rozwiązywane w Parlamencie Europejskim. Idziemy po pieniądze dla Polaków, rolnictwo, infrastrukturę, spójność

- powiedział Kasprzak.

I tu ciekawostka - poseł Kasprzak mówi o "naszym programie", chociaż wczoraj inny poseł PSL - Piotr Zgorzelski - przekazał, że trwają prace zespołu programowego i zostanie on "niebawem przedstawiony". Czyli, de facto, jeszcze go nie ma...

Pozostaje zadać tylko jedno pytanie: czy ktoś w PSL ustali w końcu wspólną wersję wydarzeń?!

 

Autor: redakcja

Źródło: PAP, niezalezna.pl
Reklama