Opieramy się oczywiście na badaniach, które są prowadzone w Europejskiej Agencji Leków i na tę chwilę ona nie rekomenduje przerwania szczepień tą szczepionką, pokazując, że ta zbieżność czasowa wystąpienia ewentualnego zespołu poszczepiennego z podaniem szczepionki nie ma uzasadnienia i nie jest to spowodowane podaniem szczepionki AstraZeneca - powiedział wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Wiceminister na poniedziałkowym briefingu w Siedlcach przyznał, że od kilkunastu dni "jest bardzo duży szum" wokół szczepionki AstraZeneca.
Zwrócił uwagę, że w niektórych krajach wskazywano na występowanie powikłań zakrzepowo-zatorowych po podaniu tej szczepionki.
- W Polsce takiego przypadku do dzisiaj nie stwierdziliśmy
- zaznaczył.
- Opieramy się oczywiście na badaniach, które są prowadzone w Europejskiej Agencji Leków i na tę chwilę ona nie rekomenduje przerwania szczepień tą szczepionką, pokazując, że ta zbieżność czasowa wystąpienia ewentualnego zespołu poszczepiennego z podaniem szczepionki nie ma uzasadnienia i nie jest to spowodowane podaniem szczepionki AstraZeneca
- powiedział Kraska.
W niedzielę również firma AstraZeneca przekazała po przeanalizowaniu dużej partii danych, że nie znalazła dowodów na to, że opracowana przez nią szczepionka przeciw COVID-19 zwiększa ryzyko występowania zakrzepów krwi u osób zaszczepionych. Kraska przypomniał, że każdy lek, każda szczepionka może powodować działania uboczne.
- Ale oczywiście my cały czas mamy swojego przedstawiciela w Europejskiej Agencji Leków, który na bieżąco analizuje tę sprawę. I jeżeli będzie taka rekomendacja tej agencji, to na pewno wtedy wstrzymamy szczepienia AstrąZeneką. Na tę chwilę takiej rekomendacji nie ma, więc w dalszym ciągu w Polsce szczepienia tą szczepionką są prowadzone
- powiedział wiceminister.