- Upartyjnienie Kancelarii Senatu jest bezprecedensowe. Nigdy w przeszłości nie miało miejsca zatrudnianie na stanowiskach urzędniczych przegranych polityków
- alarmował pod koniec listopada były Marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Sytuacja ta i możliwe dalsze działania "opozycyjnego" w stosunku do większości sejmowej Senatu, sprawiła, że rząd zamierza zapobiec przeniesieniu parlamentarnych sporów na grunt Polonii.
Z wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów wynika, że nad powołaniem pełnomocnika ds. Polonii i Polaków za granicą pracuje Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera i minister bez teki. Gazeta zauważa, że odbędzie się to w błyskawicznym tempie: rozporządzenie ma być przyjęte w czwartym kwartale 2019 r., czyli w praktyce w ciągu dwóch tygodni.
Według rozmówców gazety z PiS, to początek zmian mających na celu odebranie Senatowi kompetencji w dziedzinie Polonii.
"Rz" dodaje, że gra toczy się o duże pieniądze. Wydatki Senatu na Polonię od lat stale rosły, a np. w 2019 wynosiły łącznie 100,5 mln zł. To, co stanie się ze środkami na Polonię, nie wynika jasno z opisu w wykazie prac legislacyjnych rządu
- zauważa gazeta.
Zawarto tam głównie ogólniki mówiące o "opracowywaniu propozycji", "realizowaniu działań" i "dokonywaniu ocen" poprzez nowego pełnomocnika.

O tym, że Senat straci środki, powiedział "Rz" nieoficjalnie jeden z wpływowych polityków PiS - twierdzi dziennik.
"Ten plan jest bardzo prawdopodobny. I to już od 2020 roku. Nie zakończyły się przecież jeszcze prace nad nową ustawą budżetową"
- podkreślił.
Według gazety, naturalnym kandydatem na pełnomocnika wydaje się minister Dworczyk. W przeszłości działał w Stowarzyszeniu Wspólnota Polska, Fundacji Wolność i Demokracja oraz brał udział w pracach nad projektem Karty Polaka.