Jarosław Kaczyński utrzyma Zjednoczoną Prawicę w całości - takiego zdania jest blisko 40 proc. ankietowanych przez IBRiS Polaków.
W badaniu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" zapytano o dalsze losy Zjednoczonej Prawicy.
38,5 proc. ankietowanych jest przekonanych, że Jarosław Kaczyński zapanuje nad partnerami koalicyjnymi i Zjednoczona Prawica przetrwa do końca kadencji. 12,4 proc. twierdzi, że z koalicji jako pierwsze wyjdzie Porozumienie Jarosława Gowina. Z kolei 11,8 proc. respondentów uważa, że rozłam nastąpi w wyniku działań Solidarnej Polski i Zbigniewa Ziobry. 37,3 proc. ankietowanych nie wie lub nie ma zdania w tej sprawie.
Wiarę w polityczne zdolności utrzymania koalicji przez Jarosława Kaczyńskiego podziela 56 proc. wyborców Zjednoczonej Prawicy. Tylko 28 proc. zwolenników Koalicji Obywatelskiej jest o tym przekonanych, podobnie jak 46 proc. wyborców Lewicy i aż 72 proc. wskazujących, że w ostatnich wyborach głosowali na PSL-Koalicję Polską. Najmniej pewny stabilności koalicji jest elektorat Konfederacji – tylko 8 proc. popierających partię Janusza Korwin-Mikkego i Krzysztofa Bosaka podziela pogląd, że koalicja przetrwa.
Badanie IBRiS dla "Rz" zostało przeprowadzone 19-20 lutego 2021 r. metodą CATI na grupie 1100 respondentów.
Adam Bielan w TVN24 zapytany został, "który prezes" Porozumienia brał udział w poniedziałkowym prezydium rządu.
- Wczoraj na posiedzeniu prezydium rządu nie było prezesa Porozumienia, natomiast naszą partię reprezentował wicepremier Jarosław Gowin - powiedział.
Polityk podkreślił, że partia Porozumienie "nie wycofała rekomendacji" dla Gowina, wicepremiera i ministra rozwoju, pracy i technologii.
- Nie widzę powodu, żeby cokolwiek w tej sprawie zmieniać, szczególnie w sytuacji pandemii, kiedy rząd musi się skupić na kwestiach ważniejszych niż problemy formalnoprawne w jednej z partii koalicyjnych - dodał.
Jak zaznaczył Bielan, sam wraz z delegacją partii z liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim spotkał się w piątek i rozmawiali m.in. o "Nowym Ładzie", sytuacji w koalicji i "o przyszłości". Dopytywany, czy podczas spotkania zapytał Kaczyńskiego, kogo uznaje za prezesa Porozumienia, Bielan zaprzeczył. Na pytanie, czy Kaczyński zwracał się do niego per "panie pośle" czy "panie prezesie", odparł: "Od dłuższego czasu jesteśmy po imieniu".
- Nie poszedłem do Jarosława Kaczyńskiego, żeby wypłakać mu się w rękaw i błagać: "Jarek, proszę cię, uznaj mnie za prezesa", bo to nie jest rola prezesa innej partii. O tym, kto jest we władzach partii, decydują odpowiednie organy, w naszym przypadku kongres, który wybrał mnie w 2017 roku przygniatającą większością głosów na przewodniczącego Konwencji Krajowej
- powiedział.
Bielan stwierdził też, że "koledzy", którzy oskarżają jego stronę sporu o działanie "z inspiracji Jarosława Kaczyńskiego", jednocześnie "biegają na Nowogrodzką, płaczą w rękaw Jarosławowi Kaczyńskiemu i proszą go, żeby się zaangażował w wewnętrzne sprawy Porozumienia". Zapewnił także, że przed tym, jak rozgorzał spór, nie rozmawiał na ten temat z Kaczyńskim i nie wie, czy prezes PiS miał o tych kwestiach wiedzę.
Wczoraj, komentując sytuację na polskiej scenie politycznej, Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" zwrócił uwagę, że "Prawo i Sprawiedliwość ma coraz więcej miejsca".
- Jarosław Kaczyński może otwierać szampana i zacierać ręce, bo nie dość, że ma kilka zwalczających się partii po stronie opozycyjnej, to jeszcze te partie zwalniają środek. Tak naprawdę PiS ma coraz więcej miejsca na pozyskiwanie elektoratu
- stwierdził Sakiewicz.
Ocenił jednocześnie, że wypala się pomysł na Konfederację.
Elektorat #Konfederacja był bardzo młody. Będzie powolutku dojrzewał, wchodził w realne życie i zorientuje się, że rzeczy nie są takie proste, jak głoszą politycy Konfederacji.