Informowanie przez dziennikarzy o postanowieniu sądu wydanym w trybie wyborczym nie narusza ciszy wyborczej - podkreślają przedstawiciele PKW i KBW. W relacjach nie należy jednak umieszczać żadnych komentarzy, szczególnie ze strony stron postępowania.
O północy rozpocznie się cisza wyborcza i potrwa do końca głosowania w niedzielę, czyli do godz. 21. Ciszę wyborczą narusza każdy element czynnej agitacji wyborczej, czyli publicznego nakłaniania lub zachęcania do głosowania w określony sposób; zabronione jest także publikowanie sondaży.
Jutro możliwe jest wydanie przez sąd postanowienia m.in. w sprawie wniosku w trybie wyborczym, jaki PiS złożył dziś przeciwko PSL. We wniosku chodzi o materiały, w których PSL oskarża PiS i premiera Mateusza Morawieckiego m.in. o podniesienie wieku emerytalnego rolnikom.
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński powiedział, że podanie przez dziennikarzy postanowienia sądu nie łamie ciszy wyborczej. "Podanie wyniku sądu jest naturalne. Nie ma sposobu, żeby to przemilczeć. Sąd publicznie ogłasza swoje postanowienie, nie ma przeszkód, żeby prasa o tym napisała" - podkreślił.
Natomiast wnikanie w istotę rzeczy, przytaczanie historii może być wkraczaniem w ciszę wyborczą – zaznaczył szef PKW.
Według Hermelińskiego dziennikarze w swoich relacjach powinni "ograniczyć się" do podania postanowienia sądu.
Trzeba ostrożnie podać, że sąd wydał dany wyrok i na tym zakończyć, bez żadnych komentarzy, szczególnie ze strony zainteresowanych – dodał.
Krzysztof Lorentz z Krajowego Biura Wyborczego wskazał, że do paragrafów 1, 4 i 5 art. 111 Kodeksu wyborczego, mówiących o wydawaniu przez sąd postanowień w trybie wyborczym i publikowaniu sprostowania, odpowiedzi lub przeprosin, nie stosuje się art. 104 mówiącego o zakończeniu się kampanii wyborczej, a rozpoczęciu ciszy wyborczej.