Nie ma miejsca w Polsce na nienawiść i antysemityzm - oświadczył naczelny rabin Polski Michael Schudrich odnosząc się do próby podpalenia Synagogi Nożyków w Warszawie. Według Schudricha, to cud, że synagoga nie spłonęła, bo koktajl Mołotowa uderzył ok. 15 cm od okna.
Dziś policja przyjęła zgłoszenie dotyczące próby podpalenia synagogi Nożyków w Warszawie przy ul. Twardej 6. To jedyna zachowana i działająca przedwojenna warszawska synagoga. Od 2008 roku budynek przechodzi remonty, m.in. wymieniono krycie dachu oraz naprawiono uszkodzoną konstrukcję drewnianą.
Oświadczenia przed synagogą oprócz Schudricha wygłosili m.in. ambasador Izraela w Polsce Jakow Liwne, ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Mark Brzeziński, doradca prezydenta Andrzeja Dudy Alvin Gajadhur oraz zastępca prezydenta Warszawy Renata Kaznowska. Wszyscy potępili atak.
"Nie ma miejsca na antysemityzm, nie ma miejsca na nienawiść tutaj w Polsce" - podkreślił Schudrich. Dodał, że synagoga położona jest niedaleko murów getta. Ambasador USA podkreślił, że Ambasada Stanów Zjednoczonych w Warszawie jest przeciwko antysemityzmowi. "W imieniu prezydenta Joe Bidena zdecydowanie potępiam ten atak na Synagogę Nożyków i ten akt antysemityzmu" - podkreślił Brzeziński.
Schudrich na konferencji prasowej pytany o zajście powiedział, że "oczywiście jest monitoring" i jest on obecnie w rękach policji. "Oni zajmują się sprawą" - dodał. Eliza Panek z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie dodała, że na monitoringu widać, że butelka uderzyła o front synagogi i się zapaliła. Jak przekazała, zdarzenie zostało zauważone przez policjantów, a potem przez pracowników ochrony. "Policjanci byli na miejscu, zauważyli to wydarzenie. Nasi pracownicy też" - dodała.