Sejm ograniczył ostatnio prawo do pełnego uposażenia w stanie spoczynku. Oznacza to cięcie sędziowskich emerytur - informuje dzisiaj "Rzeczpospolita".
"Sędziowie, którzy orzekali krócej niż 20 lat, dostaną niższe świadczenie w stanie spoczynku. O ile? Ich uposażenie będzie obniżane o 0,2 punktu procentowego za każdy miesiąc, nawet niepełny, brakujący do owych 20 lat służby"
- podaje "Rzeczpospolita" przypominając, że taką zmianę uchwalił przed świętami Sejm.
"Jest jednak pewne zastrzeżenie – "obcięta" sędziowska emerytura nie może być niższa niż emerytura lub renta z ZUS" - zaznacza gazeta, analizując przepisy.
- W ten sposób wprowadzamy sprawiedliwe zasady przyznawania sędziowskiego stanu spoczynku
– grzmiał w Sejmie Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości" - przypomina debatę dziennik.
Gazeta tłumaczy, że bywa, że młodzi sędziowie - przed czterdziestką - przechodzą w stan spoczynku z powodu stanu zdrowia.
"Mogą wówczas liczyć na "emeryturę" w wysokości ok. 6 tys. zł. Zwykły chory śmiertelnik – ok. 1 tys. zł renty"
- podaje "Rz".
Dziennik przypomina, że pomysł obniżki pojawił się nie po raz pierwszy. Sędzia SN Wiesław Kozielewicz już dwa lata temu w rozmowie z "Rzeczpospolitą" stwierdził, że gdy widać nadużywanie stanu spoczynku, musi wkroczyć ustawodawca - przypomina gazeta.
Zaznacza, że sami sędziowie nie krytykują wprost zmiany zasad obliczania sędziowskiej emerytury.
- Niech robią, co chcą. Jeśli ktoś będzie chciał odejść, to robi to bez względu na stan spoczynku. Wybierając zawód w wieku 25 lat, nikt z nas nie myślał o spokojnej emeryturze. Dla większości to służba na całe życie. Podejmowana każdego dnia kosztem życia osobistego i rodziny
– zapewnił jeden z krakowskich sędziów cytowany przez piątkową "Rzeczpospolitą".