Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

"Chęć zemsty albo zmuszenia do powrotu". Ekspertka zaznacza, że takie porwania są "incydentalne"

- Porwanie wraz z dzieckiem również jego matki może wskazywać na chęć zemsty za próbę odejścia od partnera, albo na chęć zmuszenia do powrotu - uważa dr Diana Dajnowicz-Piesiecka z Uniwersytetu w Białymstoku. Zawodowo zajmuje się ona badaniem w ujęciu prawnym i kryminologicznym uprowadzeń rodzicielskich. Trwają poszukiwania 3-letniej Amelki i jej 25-letniej matki, porwanych wczoraj sprzed jednego z bloków mieszkalnych w Białymstoku.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com/CC0/ninocare

W czwartek w Białymstoku doszło do uprowadzenia 25-letniej kobiety i jej 3-letniego dziecka. Zdarzenie miało miejsce przed południem na osiedlu Dziesięciny. Dwaj mężczyźni wciągnęli siłą do samochodu kobietę i dziecko i odjechali. Kilkaset metrów dalej samochód porzucili, trwają poszukiwania napastników i porwanych.

W związku z zaginięciem dziecka ogłoszony został Child Alert; w piątek policja opublikowała zdjęcia męża porwanej kobiety i ojca dziecka, który w Łomży wypożyczył samochód użyty do uprowadzenia. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.

 

Dr Diana Dajnowicz-Piesiecka jest autorką wydanej w 2018 roku monografii "Porwania rodzicielskie w ujęciu prawnym i kryminologicznym". Jak powiedziała, w trakcie swoich badań naukowych trafiła na kilka przypadków, kiedy wraz z dzieckiem była porywana również matka.

- Tutaj głównym motywem była bądź chęć zemsty za to, że ta osoba zdecydowała się odejść od swego partnera, bądź chęć zmuszenia do powrotu

 - powiedziała dr Dajnowicz-Piesiecka. Zaznaczyła jednak, że trudno jej się odnieść konkretnie do uprowadzenia w Białymstoku.

Zwróciła przy tym uwagę, że porwania nie samego dziecka, ale i matki to sytuacje "incydentalne".

- One się trafiają bardzo rzadko. Jednak w tych porwaniach rodzic przede wszystkim skupia się na dziecku. Ja w swoim dorobku spotkałam się z 2-3 sprawami, gdzie porwaniem objęto dodatkowo matkę. Szczerze powiedziawszy, nie spotkałam się z sytuacją odwrotną, żeby matka dokonała porwania dziecka z ojcem

 - dodała ekspertka.

Dr Dajnowicz-Piesiecka przyznała, że w tego typu sprawie czas ma znaczenie.

- Im więcej czasu upłynie, tym więcej czasu też ma sprawca na działanie - czy to na wywiezienie (porwanych) czy na poczekanie aż opadnie kurz całej tej tragicznej sytuacji. I po upływie afery, również medialnej (...) na podjęcie kroków w przedmiocie porwania

 - dodała.

Zwróciła uwagę, że upływ czasu ma też znaczenie przy ogłoszonym Child Alercie (standardowo w przypadku zaginięcia dziecka trwa 12 godzin).

Odnosząc się do emocji związanych z tym uprowadzeniem, nagłośnienia tej sprawy w mediach wyraziła opinię, że jest to "przelanie czary goryczy problemu społecznego".

- Mam nadzieję, że będzie to miało jeden pozytywny aspekt: poruszy organa władzy, ścigania, wymiaru sprawiedliwości do tego, ażeby w obszarze porwań rodzicielskich i tych konfliktów o kontakt z dzieckiem, poczynić jakieś modyfikacje, jakieś zmiany

 - powiedziała.

Dodała, że chodzi jej zarówno o przepisy prawne, ale też większy akcent na działania profilaktyczne.

- Porwania rodzicielskie traktowane są w przestrzeni publicznej trochę jako taki problem wewnątrzrodzinny. Niech ci rodzice poradzą sobie sami, najlepiej niech się dogadają. Tu ta profilaktyka uprzedzająca również mogłaby przynieść skutki długofalowe

 - uważa dr Diana Dajnowicz-Piesiecka.

Odnosząc się do ewentualnych zmian prawnych oceniła, że chodzi nie tylko o surowsze traktowanie sprawców takich przestępstw, ale o większą konsekwencję.

- Duża część przypadków porwań rodzicielskich kończy się umorzeniem na etapie postępowania przygotowawczego, a duża część wyroków także ma charakter mało dotkliwy dla sprawcy, bo są to wyroki warunkowo umarzające postępowanie karne

 - powiedziała.

Zwróciła uwagę na możliwość stosowania chociażby kar nieizolacyjnych, by "konsekwentnie odpowiedzialność wobec takich sprawców wyciągać, pokazywać im, że nie ma przyzwolenia na tego typu zachowania, że problemy z kontaktami z dzieckiem należy rozwiązywać w inny sposób"

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#porwanie #dr Diana Dajnowicz-Piesiecka

redakcja