– Nie mam dużego przekonania co do znajomości prawa przez pana ministra Ziobrę. W tym świecie on chyba nie czuje się najlepiej – mówi w rozmowie z Onet.pl były prezes Trybunału Konstytucyjnego, Jerzy Stępień. Podtrzymuje on też znaną z ust przeciwników rządu narrację o rzekomym \"polexicie\".
Prokurator generalny wniósł wczoraj do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie za niekonstytucyjną regulacji prawa europejskiego w zakresie dopuszczalności występowania przez polskie sądy z pytaniami do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawach dotyczących sądownictwa. Chodzi o ocenę konstytucyjności treści normatywnych zawartych w art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu UE, który dotyczy procedury pytań prejudycjalnych. Jest to rozszerzenie poprzedniego jego wniosku do TK z sierpnia br. Wówczas Ziobro skierował do TK wniosek dotyczący przepisów, na podstawie których Sąd Najwyższy na początku sierpnia br. zawiesił niektóre zapisy nowej ustawy o SN. Jak poinformował rzecznik prasowy TK, sprawa jest obecnie na etapie postępowania merytorycznego i jak na razie nie został wyznaczony termin rozpoznania przez Trybunał wniosku prokuratora generalnego.
Jednak zdaniem byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego Jerzego Stępnia "ten wyrok stanowił jednoznacznie, że jeśli zachodzi kolizja między prawem unijnym a polską konstytucją, ustawodawca w naszym kraju ma dwa wyjścia: albo dostosuje konstytucję do przepisów unijnych, albo wyjdzie z Unii".
Trzeciego wyjścia nie ma – stwierdził w rozmowie z Onetem.
Pokusił się on też o... podważanie kompetencji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
Nie mam dużego przekonania co do znajomości prawa przez pana ministra Ziobrę. W tym świecie on chyba nie czuje się najlepiej – ocenił.
Zdaniem byłego prezesa TK "w tym przypadku (Zbigniew Ziobro – red.) raczej gra cynicznie i nieuczciwie.
Mija się z prawdą, wiedząc, że gdyby nowy Trybunał Konstytucyjny zakwestionował przepisy Traktatu o Funkcjonowaniu UE, to byłoby to wyjście z Unii – dodał.