Mirosław Szymanek - obecny zastępca Ewy Gawor w Biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m. st. Warszawy - był w latach 80. starszym wywiadowcą Wydziału IV Biura „B” MSW. Szefem MSW był wówczas gen. Czesław Kiszczak - ujawniła "Gazeta Polska". O współpracownikach Hanny Gronkiewicz-Waltz z niechlubną przeszłością rozmawiali goście programu "Woronicza 17" w TVP Info.
W artykule Macieja Marosza "Gawor - caryca stolicy i jej dwór" - który znajdzie się w najbliższym numerze 'GP" - ujawniona jest komunistyczna przeszłość kolejnych współpracowników i podwładnych Ewy Gawor. M.in. wspomnianego wyżej Mirosława Szymanka.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Gazeta Polska" ujawnia! Zastępca Ewy Gawor był wywiadowcą u Kiszczaka
- Platforma, która od lat żyje w symbiozie z takimi środowiskami w sposób dla nich naturalny, korzysta z takich metod i z tych ludzi. Można powiedzieć, że to taki program Platformy - stwierdziłł szef gabinetu prezesa rady ministrów Marek Suski.
- Dużo gorzkiej prawdy jest w powiedzeniu "Byłem w ZOMO, byłem w ORMO, teraz jestem za Platformą", a niektórzy nawet w Platformie i służą na różnych funkcjach - dodał.
Jak zaznaczył Suski "po 1989 roku nie oczyszczono państwa z ludzi skompromitowanych, a dziś ci ludzie nadają ton w miejscach gdzie rządzi PO".
.@mareksuski w #Woronicza17 – można tutaj przypomnieć żartobliwe stwierdzenie: byłem w ZOMO, byłem w ORMO, dzisiaj jestem za @Platforma_org #wieszwięcej pic.twitter.com/WkQ18ochpA
— TVP Info ?? (@tvp_info) 26 sierpnia 2018
- Jeśli chodzi o członków PZPR-u to prawda, są w różnych ugrupowaniach. Jeśli chodzi o członków bezpieki to nie podoba mi się, że funkcjonariusze SB są w Biurze Bezpieczeństwa miasta stołecznego Warszawy. Takie mamy przepisy, prawo nie zostało złamane, ale złamane zostały standardy etyczne - powiedział senator niezrzeszony Jan Filip Libicki.
- Postawmy kropkę nad wstydliwym "i". Platforma Obywatelska polityczny parasol nad tymi ludźmi przez 8 lat trzymała. Jest jasne, że będąc prezydentem stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz doskonale wiedziała, kto w ratuszu pracuje. Chyba, że wiedzieć nie chciała - zauważył europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
Jak dodał, należy poszerzyć prawo o przepisy, dzięki którym takie osoby z życia publicznego znikną.
- Problem w tym, że mleko się rozlało. Ustawę zakazującą zajmowania ważnych stanowisk takim osobom powinna zostać uchwalona od razu po upadku reżimu komunistycznego. Już nie da się zweryfikować tych ludzi w tak łatwy sposób, a ludzi z przeszłością esbecką jest już stosunkowo niewiele - powiedział Dobromir Sośnierz z partii "Wolność".
.@D_Sosnierz w #Woronicza17 – system postkomunistycznej kasty zreprodukował się na kolejne pokolenia i nie da się już zweryfikować tych ludzi w prosty sposób#wieszwięcej pic.twitter.com/s9ePs1j4sE
— TVP Info ?? (@tvp_info) 26 sierpnia 2018
Z kolei Adam Andruszkiewicz z Wolnych i Solidarnych uważa, że "wszyscy esbecy powinni być wyczyszczeni jak brudny kurz z polskiej administracji samorządowej".
.@Andruszkiewicz1 w #Woronicza17 – wszyscy esbecy powinni być wyczyszczeni jak brudny kurz z polskiej administracji samorządowej#wieszwięcej pic.twitter.com/5svbvyMFFU
— TVP Info ?? (@tvp_info) 26 sierpnia 2018