Rafał Trzaskowski, będąc ministrem administracji i cyfryzacji, wraz z dwójką urzędników spędził sześć dni w luksusowym hotelu w Brazylii na koszt podatnika. Pretekstem był jego udział w panelu dyskusyjnym o wolności słowa w internecie. Wystąpienie trwało … około 30 minut! Wyjazd kosztował ponad 63 tys. zł - ustaliła „Gazeta Polska Codziennie”.
Brazylia to kraj w Ameryce Południowej słynący nie tylko z doskonałej drużyny piłkarskiej, ale także karnawału w Rio de Janeiro. Dla wielu to wymarzony cel wyjazdu urlopowego. Z ustaleń „Gazety Polskiej Codziennie” wynika, że sześć lat temu odwiedził go Rafał Trzaskowski, ówczesny minister administracji i cyfryzacji (MAC), obecnie kandydat na prezydenta RP z ramienia Platformy Obywatelskiej. Nie musiał jednak płacić za wyjazd z własnej kieszeni. Jego kilkudniowy pobyt sfinansował MAC. Celem wyjazdu był udział Trzaskowskiego w jednym z paneli dyskusyjnych podczas dwudniowej konferencji NetMundial - zarządzanie światowym internetem w Sao Paulo (23 -24 kwietnia 2014 r.). „Wydarzenie zostało zorganizowane z inicjatywy Prezydent Brazylii, w reakcji na doniesienie o masowej inwigilacji w internecie. W organizację spotkania zaangażowały się najważniejsze organizacje techniczne (np. IETF) oraz ICANN” - wyjaśnia w piśmie do „GPC” wydział komunikacji ministerstwa cyfryzacji.
Wystąpienie Trzaskowskiego trwało około 30 minut. Sam panel odbył się 23 kwietnia 2014 r. pomiędzy 11:30, a 13:00. Trzaskowski opowiadał o wolności słowa w internecie. Jednak w Brazylii kandydat na prezydenta spędził w sumie sześć dni! Do kraju wrócił dopiero 28 kwietnia. Towarzyszyło mu dwóch urzędników MAC: doradczyni ministra oraz dyrektor departamentu społeczeństwa informacyjnego. Do Brazylii przylecieli oni dzień wcześniej niż szef resortu - 21 kwietnia 2014 r. Do kraju wrócili wspólnie. „GPC” dotarła do szczegółów wyjazdu.
Z dokumentów wynika, że całkowity koszt podróży i pobytu w Brazylii wyniósł dokładnie 63 128,65 zł. Najdroższe okazały się bilety lotnicze wykupione Trzaskowskiemu. Przelot do Brazylii i z powrotem kosztował ministerstwo ponad 20,8 tys. zł. Kwota ta była tak duża, ponieważ kandydat na prezydenta RP podróżował klasą biznes, w której nie tylko jest bardziej komfortowo, ale również serwowane są wliczone w cenę napoje i posiłki.
Dla porównania koszt biletów pozostałych dwóch urzędników MAC wyniósł w sumie nieco ponad 16,5 tys. zł. Podróżowali oni jednak w klasie ekonomicznej.
Z ustaleń „GPC” wynika, że cała delegacja podczas pobytu w Brazylii nocowała w jednym z najdroższych hoteli w Sao Paulo - pięciogwiazdkowym hotelu Hyatt.
„Wynajem pokoju w tym hotelu zaproponował sam organizator wydarzenia (rekomendowanie przez organizatora wydarzenia o charakterze międzynarodowym miejsca zakwaterowania nieopodal miejsca, w którym się ono odbywa stanowi ogólnie przyjęty zwyczaj w przypadku tego typu wydarzeń). Wybór hotelu był najprawdopodobniej podyktowany względami logistycznymi”
- stwierdził wydział komunikacji resortu cyfryzacji.
Pobyt Trzaskowskiego w tym luksusowym hotelu kosztował blisko 6,4 tys. zł. Za nocleg pozostałych dwóch urzędników ministerstwo zapłaciło po 7,66 tys. zł (przylecieli jednak dzień wcześniej). W sumie koszt pobytu w tym luksusowym brazylijskim hotelu wyniósł ponad 21,7 tys. zł, czyli ponad 1 tys. zł za dobę. To nie wszystko. Z dokumentów, do których dotarła „GPC” wynika, że Trzaskowski za wyjazd do Brazylii otrzymał również dietę w wysokości 990 zł!