Grzegorz Braun postanowił zwrócić się z odezwą do żołnierzy. To nie żart. W niespełna 20-minutowym nagraniu wzywa on przedstawicieli służb mundurowych do zbiorowego nieposłuszeństwa wobec „panoszenia się” w Polsce „obcych wojsk”. „Musicie trzaskać kopytami przed jakąś obcą bezpieką” - stwierdza, a już po chwili jednak okazuje się, że cała akcja do złudzenia przypomina mechanizm opisany niedawno na łamach „Gazety Polskiej” przez Piotra Lisiewicza.
Wszystko zaczęło się od filmu, a w zasadzie odezwy Grzegorza Brauna „do żołnierzy i funkcjonariuszy”.
Apel, wezwanie, sugestia do oficerów, podoficerów, szeregowych, żołnierzy i funkcjonariuszy służb mundurowych i niemundurowych, zielonych, niebieskich [...] Wybiła godzina. Nadeszła chwila dziejowa i chwila wyboru, którego wy szanowni, drodzy dokonacie. Zdecydujecie o losie nas wszystkich, ale także i swoim losie. Jaki może być ten wasz los już nie za długo? Ba, jaki już bywa... Już się to zdarza, że musicie trzaskać kopytami przed jakąś obcą bezpieką, że musicie się kłaniać oficerom różnych innych armii, niekoniecznie Polskiej, że musicie być grzeczni wobec ludzi, wobec których wiecie wy może nawet szybciej i lepiej od nas, że oni nie tylko nie składali przysięgi na wierność Rzeczypospolitej, ale jest zupełnie oczywiste, że przybywają tu do nas, żeby działać przeciwko naszej niepodległości, suwerenności, wolności Polaków.
- mówi Grzegorz Braun.
Kogo dotyczy cała ta tyrada? Szybko okazuje się, że Braun ma na myśli... „żydowskie służby” i „zielone ludziki”. Straszy nawet „otwieraniem wrót do systemu obronności kraju”.
Nie chodzi tylko o Żydów. Rzecz jasna jesteśmy w konstelacji międzynarodowej, między Moskalami, Prusakami. Anglosasi i Żydzi, nasi tradycyjni rozbiorcy. Tak jest, do tej triady znanej wszystkim, Austria, Prusy, Rosja, trzeba koniecznie dodawać Wielką Brytanię i elity diaspory Żydowskiej, to oni nas rozebrali. Jesteśmy w XXI wieku - wiadomo, że Londyn w pewnym momencie musiał abdykować z globalnej mocarstwowości na rzecz Waszyngtonu, ale wchodzą Chiny i kto działa racjonalnie, ten nie działałby jednokierunkowo. Ten nie wprowadzałby narodu po raz kolejny w uliczkę ślepą intersubiektywizmu.
- mówi Braun.
Całość nagrania można zobaczyć tutaj:
Już po kilku minutach widać, że mamy do czynienia z mechanizmem dokładnie opisanym przez Piotra Lisiewicza na łamach „Gazety Polskiej”. Mechanizm jest dość prosty. Najpierw Braun stara się budować zaufanie do swojej osoby, następnie podlizuje się widzom, słuchaczom, uczestnikom spotkań itp, cały czas stara się demonstrować swoją skromność i oddanie sprawie i dopiero, gdy widzi, że jego metoda trafiła na podatny grunt, przechodzi do sedna sprawy.
[https://niezalezna.pl/271045-lisiewicz-wszystkie-maskirowki-grzegorza-brauna-analiza-metod-szkodliwego-manipulatora]
Na obnażony właśnie przez Lisiewicza sposób działania Grzegorza Brauna zwrócił uwagę Klub „Gazety Polskiej” z Nowego Yorku podkreślając, że trudno o bardziej modelowy przykład prorosyjskiej propagandy:
Bardziej modelowej, perfidnej #propaganda Kremla nie znajdziecie!
— Klub GP New York (@KlubGP) 22 maja 2019
>Apel G Brauna do mundurowych, niby do ich patriotyzmu, by nie akceptowali "panoszenia się" w PL obcych wojsk "tradycyjnych zaborców: Anglosasów i Żydów"! Białoruś jako wzór do naśladowania.https://t.co/AjwxqagVtQ
Ponadto nowojorski Klub „Gazety Polskiej” przypomina, że podobne argumenty podnosili już w 1939 roku sowieci, którzy także „wyciągali rękę” i straszyli Zachodem, a nawet polskim rządem.
W 1939 sowieci "wyciągali rękę", straszyli Zachodem i polskim rządem, kt sprzeda, wciągnie w wojnę, etc
— Klub GP New York (@KlubGP) 2 maja 2019
W 2019 - mimo dekad terroru ZSRR i gangsterki Putina - w podobnym tonie o złym NATO, unii z Białorusią, itd. nadaje G Braun i tow-sze z @KONFEDERACJA_, tylko błędów jęzk. mniej pic.twitter.com/yw47CTUuc7