Gross nie ma żadnych badań [na temat rzekomej próby fałszowania historii przez polski rząd]. Powinien być jako pierwszy postawiony przed sądem – stwierdził dziś w Telewizji Republika Adam Borowski, były działacz opozycji w PRL, szef Klubu „Gazety Polskiej” Warszawa II.
Program dotyczył sporu na linii Polska-Izrael wywołany nowelą ustawy o IPN.
W opozycji są [tacy] ludzie jak pan Marcin Święcicki (PO), który mówi na jednym oddechu, że mordowaliśmy Żydów jak Niemcy – tylko nie budowaliśmy obozów. Takiego polityka nie powinno być na arenie politycznej!
– mówił w programie Borowski.
Były antykomunistyczny opozycjonista podkreślił, jakie trudności spotykały Polaków, którzy brali się za ratowanie Żydów podczas drugiej wojny światowej.
Przed wojną społeczność żydowska była odrębna. Większość w ogóle nie znała języka polskiego, dlatego bardzo trudno było ich ukrywać. Mimo to liczba uratowanych jest bardzo imponująca
– stwierdził.
Szef Klubu „GP” Warszawa II odniósł się również do skandalicznego tekstu socjologa Jana Tomasza Grossa w „Newsweeku”. Autor przekonuje w nim, że „prawdziwym” celem autorów ustawy o IPN nie była walka ze fałszywym stwierdzeniem „polskie obozy zagłady”. „Ale że propaganda o powstawaniu Polski z kolan pod PiS-owskim przewodem nie wszystkich jeszcze otumaniła, nowe prawo odczytane zostało zgodnie z intencją jego inicjatorów – jako próba fałszowania historii” – napisał socjolog.
Gross nie ma żadnych badań [na temat rzekomej próby fałszowania historii przez polski rząd]. Powinien być jako pierwszy postawiony przed sądem
– podkreślił Borowski.
Trzeba podkreślić, że rodziny ukrywały Żydów. Miejsca czasami zdradzali również sami Żydzi. Działo się to pod ogromną presją i strachem. Trwała okupacja.(…) O tym wszystkim trzeba bardzo głośno mówić – mimo, ze trudno się przebić z tymi komunikatami
– podsumował Borowski.