Znalazły się tysiące ludzi, którzy wpłacili prawie milion złotych - poinformował dziś kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Zbiórka na kampanię wyborczą prowadzona jest za pomocą serwisu internetowego pośredniczącego w płatnościach. Wciąż jednak taka forma finansowania nie jest jednoznacznie zaaprobowana przez Państwową Komisję Wyborczą. W niedawnym dokumencie wskazywała ona, że zbiórka budzi szereg wątpliwości.
W Polsat News, gdzie gościł w poniedziałek Hołownia, pytano go o sobotnie konwencje wyborcze jego kontrkandydatów w wyborach prezydenckich, czyli kandydatki Koalicji Obywatelskiej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. Ocenił je jako "bardzo ładne".
- Zastanawiam się, czemu one nie były w maju 2019 roku, bo to, co zobaczyliśmy, to były konwencje przed wyborami parlamentarnymi, a nie prezydenckimi
- dodał.
- Wiem, że moi koledzy i koleżanki zapłacili za to z moich pieniędzy. Przecież to myśmy im ufundowali te konwencje. Cieszę się, że ładnie wypadło - ocenił.
Na uwagę, że Hołownia jest "biednym kandydatem", ten zaczął się śmiać i dodał, że wzruszył go ten przymiotnik.
- Niech pan pomyśli o tym, że ta bieda, o której pan mówi, to jest właśnie moje bogactwo - przekonywał.
- To, że znalazły się tysiące ludzi, którzy wpłacili prawie milion złotych (na jego kampanię wyborczą -red.), mam nadzieję, że w tym tygodniu ten milion przekroczymy; wpłaty poniżej 100 zł to są te średnie wpłaty, to są skarby, to są realne skarby
- podkreślał.
- Ta zbiórka obywatelska idzie nam super. Mam nadzieję, że dowiezie ten efekt, którego potrzebujemy, żeby zakomunikować w pełni to wszystko, co mamy do powiedzenia - stwierdził Hołownia.
Przypomnijmy, że w czwartek Państwowa Komisja Wyborcza wydała komunikat, będący odpowiedzią na pytanie o możliwość dokonywania wpłat na rzecz komitetów wyborczych za pośrednictwem serwisów internetowych pośredniczących w płatnościach.
PKW poinformowała wówczas, że liczą się jedynie wpłaty zawierające dane osobowe darczyńcy i numer rachunku bankowego, z którego zostały przekazane środki pieniężne. Ponadto wymagane informacje nie mogą pochodzić z odpisu dokonanego przez samego darczyńcę, a mają być elementem treści dokumentów bankowych pochodzących od banku dokonującego transakcji.
Jak tłumaczy PKW, wymagania te pozwalają zapewnić "jawność operacji finansowych i możliwość kontroli legalności przychodów komitetu wyborczego”.
Wykazano, że o ile samo korzystanie z serwisów internetowych pośredniczących w transakcji nie jest niedozwolone, o tyle komitet wyborczy musi dysponować wymaganymi dokumentami - historią swojego rachunku bankowego i potwierdzeniami przelewów dokonywanych przez darczyńców.
Całość dokumentu dostępna TUTAJ.