5 lutego 1943 roku wcześnie rano rozpoczęto wyłapywanie osób wytypowanych do wywózki do obozu zagłady w Treblince. Przyjmuje się tę datę za początek likwidacji getta w mieście.
Poniedziałkowe obchody miały przypomnieć, gdzie w przeszłości znajdowało się białostockie getto. Uroczystości rozpoczęły się bowiem od spotkań w dwóch miejscach, gdzie były kiedyś zlokalizowane bramy do zamkniętego rejonu miasta dla ludności żydowskiej.
W 75. rocznicę rozpoczęcia likwidacji Getta #Białystok i wywózek do Treblinki, przy jednej z bram getta, na rogu ulic Jurowieckiej i Sienkiewicza, rozpoczęły się uroczystości inaugurujące tegoroczne obchody rocznicy powstania w białostockim getcie. pic.twitter.com/MAgZxfPdBw
— Wschodzący Białystok (@WBialystok) 5 lutego 2018
Po kilkudziesięciu minutach uczestnicy obu spotkań przeszli pod pomnik bohaterów powstania w getcie. Wieńce i kwiaty składane były m.in. przez przedstawicieli władz państwowych, samorządowych i partie polityczne. Odczytywano nazwiska ofiar akcji lutowej oraz fragmenty pamiętnika młodego Żyda Dawida Szpiro, który m.in. opisywał swoje życie w getcie. Cenny dokument kilka miesięcy temu trafił do Galerii im. Sleńdzińskich w Białymstoku; przekazała go osoba prywatna, trwa jego opracowanie do druku. Szpiro opisywał w nim wydarzenia z lat 1939-1943. Wszystko wskazuje, że autor pamiętnika nie przeżył wojny.
Pod wspólnym hasłem "Białystok pamięta", miasto chce w tym roku szczególnie upamiętnić dwie rocznice, bo w sierpniu przypada też 75. rocznica wybuchu powstania w getcie, które historycy uważają za drugi pod względem wielkości, po Warszawie, zryw ludności żydowskiej w walce z hitlerowcami.
Na czerwiec zaplanowano również obchody rocznicy spalenia przez Niemców wielkiej synagogi. Świątynia została podpalona 27 czerwca 1941 roku (dzień po utworzeniu getta w Białymstoku) wraz z przebywającymi w niej ludźmi; zginęło wówczas - według różnych źródeł - od 700 do 2 tys. osób.
Przed wojną w Białymstoku było około 50 tys. Żydów, a miasto było znaczącym ośrodkiem kultury i religii żydowskiej. Z tej społeczności, po powstaniu i wywózkach do obozów, ocalało zaledwie kilkaset osób.
Białostocki historyk prof. Adam Dobroński zwraca uwagę, że działania hitlerowców z lutego 1943 roku były brutalne; w jego ocenie w akcji mogło chodzić też o sterroryzowanie tych mieszkańców getta, którzy uniknęli wywózek czy rozstrzelania.
Akcja była tym tragiczniejsza, że był to środek zimy, getto było przeludnione, wygłodniałe, bez opału. Nie do końca chyba zdawano sobie jeszcze w rodzinach żydowskich sprawę, że los już jest przesądzony
- powiedział dziennikarzom prof. Dobroński. Zwrócił przy tym uwagę, że akcja lutowa zmobilizowała pozostałych w getcie do przygotowań do obrony, czego wyrazem było powstanie, które wybuchło pół roku później.