Sytuacja na granicy z Białorusią staje się coraz bardziej niepokojąca. Fundamentem naszej filozofii bezpieczeństwa powinna być ochrona naszych granic. Tymczasem "Tarcza Wschód" to nadal mrzonka na papierze, zaś przedstawiciele rządu mówią o skokowym spadku naruszeń granicy. Potencjał obronny powinien być sukcesywnie wzmacniany, jednak poza konferencjami prasowymi i wpisami w sieci nic się w tej kwestii nie dzieje – mówi portalowi Niezależna.pl Andrzej Śliwka, poseł PiS i członek sejmowej komisji obrony narodowej (SKON).
W swoim najnowszym raporcie Straż Graniczna poinformowała, że między 14 a 16 marca (piątek-niedziela) odnotowano blisko 280 prób nielegalnego przedostania się do Polski z terytorium Białorusi. "Niemal wszystkie udaremniono. Za pomocnictwo zatrzymano 2 osoby. Udzielono pomocy 5 osobom" – poinformowała SG.
Oznacza to, że za nami rekordowy w br. weekend pod względem ilości szturmów na polską granicę. Przed tygodniem, między 7 a 9 marca, Straż Graniczna odnotowała ponad 210 prób nielegalnego przedostania się do Polski z terytorium Białorusi.
Łącznie w lutym odnotowano ponad 540 prób nielegalnego przedostania się do Polski.
To, co może niepokoić, to fakt, że sukcesywnie zwiększa się liczba nielegalnych imigrantów szturmujących granicę od strony Białorusi. Z kilku, kilkunastu przypadków każdego dnia zrobiło się kilkadziesiąt. Poza tym imigranci nie ustają w atakowaniu polskich partoli. W stronę funkcjonariuszy i pograniczników rzucane są niebezpieczne przedmioty. Notowane są też próby zniszczenia zapory na granicy. Tym samym sprawdza się czarny scenariusz, zgodnie z którym po ustaniu zimy i poprawie pogody, wojna hybrydowa, realizowana przez Rosję rękami Białorusi z wykorzystaniem imigrantów, będzie eskalować.
Na jednym z ostatnich posiedzeń sejmowej komisji obrony narodowej mieliśmy sprawozdanie związane z sytuacją na granicy. Referowali je wiceszef MON Cezary Tomczyk oraz wiceszef MSWiA Czesław Mroczek. Obaj twierdzili, że zmiany w umocnieniach w zaporze na granicy z Białorusią, które zostały wprowadzone, spowodowały, że ilość przekroczeń i naruszeń skokowo spadła i jest daleka od tego, co miało miejsce wiosną ub.r. Najnowsze dane Straży Granicznej potwierdzają jednak, że w rzeczywistości sytuacja na granicy jest mocno niepokojąca.
– mówi portalowi Niezależna.pl Andrzej Śliwka, poseł PiS i członek sejmowej komisji obrony narodowej (SKON).
Fundamentem naszej filozofii bezpieczeństwa powinna być ochrona naszych granic. Rząd Prawa i Sprawiedliwości jasno na to wskazywał, i w tym kontekście podejmował konkretne działania, jak m.in. budowa zapory na granicy. Warto jednak przypomnieć, że politycy PO wtedy głosowali przeciwko, destabilizowali pracę pograniczników, atakowali mundurowych a celebryci z ich środowiska wyzywali żołnierzy. Dla Tuska nielegalni imigranci byli "biednymi ludźmi". Mimo to krok po kroku wzmacnialiśmy polskie bezpieczeństwo. Gdyby nie te działania, Polska byłaby całkowicie w innej sytuacji.
– wskazuje nasz rozmówca.
Potencjał obronny na tym odcinku powinien być sukcesywnie wzmacniany, jednak poza konferencjami prasowymi i wpisami w sieci nic się w tej kwestii nie dzieje. Tarcza Wschód nadal pozostaje mrzonką na papierze. Przedstawiciele rządu i MON nie robią nic, chociaż w ręku mają gotowe plany, które pozostawił po sobie minister Mariusz Błaszczak.
– uzupełnia.
Niezbędnym wydaje się zwiększenie liczby żołnierzy na granicy. Obecnie w ramach operacji "Bezpieczne Podlasie" jest tam 6 tys. wojskowych. Należy się zastanowić, czy nie ściągnąć kolejnych kilku tysięcy, którzy wzmocniliby bezpieczeństwo na tych rubieżach i potencjał odstraszania.
– uważa poseł PiS.
Nie należy ich też pozostawić samemu sobie. Trzeba ich odpowiednio uzbroić oraz dać gwarancję, że żołnierz, który broni polskiej granicy, nie będzie potem ścigany i zamykany przez bodnarowską prokuraturę, bo według widzimisię jednego czy drugiego prokuratora zostanie oskarżony o to, że w nieuzasadniony sposób użył broni. Były to sytuacje skandaliczne, niespotykane nigdzie indziej, które nie mają prawa się powtórzyć.
– kończy.