Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Trwa napór migrantów. Przydacz: Mam nadzieję, że dojdzie do opamiętania

Mam nadzieję, że dojdzie do opamiętania po drugiej stronie naszej wschodniej granicy – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. "Jesteśmy jednak przygotowani i na niwie dyplomatycznej do ewentualnych działań, i na samej granicy – do jej obrony" – dodał, komentując obecną sytuację przy granicy.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
fot. Straż Graniczna

Wiceszef MSZ na antenie Polskiego Radia 24 był m.in. pytany o słowa szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa, który powiedział we wtorek, że "absolutnie nie do zaakceptowania jest zachowanie strony polskiej" wobec imigrantów na granicy z Białorusią i ocenił, że na granicy dochodzi do naruszenia międzynarodowego prawa humanitarnego.

Przydacz podkreślił, że, "od samego początku trwania tego kryzysu polska dyplomacja, analitycy i eksperci podkreślają, że sytuacja na granicy to wielowymiarowa operacja hybrydowa, która dzieje się nie tylko na samej granicy, ale przede wszystkim ma swój wymiar informacyjny, a nawet dezinformacyjny".

Wskazał również, że "służby propagandowe Białorusi, ale także Rosji, przy pomocy swoich narzędzi i ludzi nie do końca rozumiejących prawdziwą naturę tego kryzysu, których w Europie Zachodniej nie brakuje, starają się to zawsze przedstawić w charakterze tematyki humanitarnej, zupełnie abstrahując od tego, że ten kryzys został celowo wywołany agresywną polityką Aleksandra Łukaszenki".

- Teraz dokładnie widzimy ze słów rosyjskich dyplomatów, w jakiej roli miała być obsadzona Polska

 – zauważył wiceszef MSZ. Jak wyjaśnił, "z jednej strony Bogu ducha winny Łukaszenko, przez którego terytorium niby nie wiadomo skąd przechodzą migranci, i oczywiście zła Polska, która nie przestrzega zasad humanitaryzmu".

Zdaniem Przydacza "wychodzi w sposób absolutny prawdziwa natura i zamiary naszych wschodnich sąsiadów". Jak jednak podkreślił, "na szczęście my ten plan przejrzeliśmy od samego początku".

Pytany z kolei o stosunek polskiej dyplomacji do rozmów, jakie odbyła Angela Merkel z Aleksandrem Łukaszenką i Emmanuel Macron z Władimirem Putinem, wiceszef MSZ podkreślił, że "efektem działań polskiej dyplomacji jest to, że dwadzieścia siedem państw Unii Europejskiej poparło nas w całości".

- Mam nadzieję, że dojdzie do opamiętania po drugiej stronie naszej wschodniej granicy, że sankcje i sygnały polityczne zostaną odczytane

 – mówił, dodając:

Nie jestem jednak naiwny, wiem, jaka jest natura tego reżimu. Jesteśmy przygotowani i na niwie dyplomatycznej do ewentualnych działań, i na samej granicy do jej obrony

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Marcin Przydacz #kryzys migracyjny

mk