Prokuratura zbada przyczyny wycieku ropy z rurociągu "Przyjaźń" - zapowiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej we Włocławku prokurator Arkadiusz Arkuszewski. Póki co, na miejscu służby zajmują się skutkami rozszczelnienia, w tym inspektorzy delegatury WIOŚ we Włocławku.
Jak powiedziała kierowniczka delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) we Włocławku Małgorzata Saługa, nadal nie wiadomo, jaka powierzchnia została skażona ani jaka ilość ropy naftowej wydostała się z magistrali.
"Na miejscu są inspektorzy delegatury WIOŚ we Włocławku. Będziemy przede wszystkim oceniać, czy doszło do zanieczyszczenia środowiska i jaka jest jego skala. Wiadomo na pewno, że doszło do skażenia gleby. Natomiast chcemy jeszcze sprawdzić i ewentualnie wykluczyć, czy doszło do skażenia cieków wodnych w okolicy"
- wyjaśniła Saługa.
Kierowniczka delegatury WIOŚ we Włocławku zastrzegła, że w pobliżu miejsca wycieku nie ma żadnych większych cieków, natomiast w nocy z wtorku na środę nie było możliwe ustalenie, czy w okolicy znajdują się np. mniejsze zbiorniki wodne.
"Chcemy więc sprawdzić, czy w pobliżu nie ma przypadkiem lokalnych, mniejszych zbiorników bądź cieków wodnych. Jeżeli będzie podejrzenie takiego zanieczyszczenia, zostaną pobrane próby wody do badań"
- zaznaczyła Saługa. Dodała, że dopiero po środowych oględzinach będzie można ocenić, jaka jest skala zanieczyszczenia spowodowana wyciekiem ropy naftowej z rurociągu.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej we Włocławku prokurator Arkadiusz Arkuszewski zapowiedział, że w związku ze zdarzeniem zostanie wszczęte śledztwo.
"Obecnie na miejscu zdarzenia prowadzone są czynności niecierpiące zwłoki, czyli tak zwane czynności przedśledcze"
- wyjaśnił.
"Na miejscu jest prokurator. Po zakończeniu prowadzonej obecnie przez służby akcji i uszczelniania rurociągu, przeprowadzone zostaną czynności procesowe oględzin" - dodał prokurator Arkuszewski.