Czołowy rosyjski propagandysta Dmitrij Kisielow, gospodarz programu „Wiesti Niedeli” na antenie rosyjskiego programu pierwszego (Rossija-1), wielokrotnie atakujący w przeszłości Polskę, przypisując Polakom m.in. współpracę z nazistami, wezwał rosyjską armię do zaatakowania lotniska w Rzeszowie jako odwet za zestrzelenie samolotu Ił-76M w obwodzie biełgorodzkim. Zdaniem Kremla, samolot został zniszczony przy użyciu amerykańskiej wyrzutni Patriot. – Fala różnych antypolskich wypowiedzi i gróźb, potwierdza, że w rosyjskich mediach postępuje proces dehumanizacji Polaków i mentalna forma przygotowania Rosjan do ewentualnej wojny przeciwko Polsce. Że trzeba nas zniszczyć i wykorzenić – wskazuje prof. Piotr Grochmalski, ekspert ds. bezpieczeństwa.
24 stycznia w graniczącym z Ukrainą rosyjskim obwodzie biełgorodzkim rozbił się rosyjski samolot wojskowy Ił-76. Zdaniem Kremla, na pokładzie, wśród 74 osób, było 65 ukraińskich jeńców wojennych, lecących w celu wymiany. Strona ukraińska podała z kolei, że samolot transportował pociski rakietowe S-300. Kilka dni później Władimir Putin oznajmił, że Ił-76 został zestrzelony przez Ukraińców przy użyciu amerykańskiego systemu Patriot.
Sprawę zestrzelenia rosyjskiego samolotu poruszył na antenie telewizyjnej jedynki (Rossija-1) Dmitrij Kisielow, jeden z czołowych propagandystów Kremla. Powtórzył on putinowską teorię o wyrzutni Patriot, dodając jednak, że w czasie ataku za obsługę systemu odpowiadali Amerykanie. Kijów stanowczo zaprzeczył takiej wersji.
Wyobraźmy sobie lustrzaną sytuację: z terytorium Meksyku rosyjski oficer zestrzeliwuje rosyjską rakietą amerykański wojskowy samolot transportowy nad terytorium USA. Jaka będzie reakcja?
Jeśli pozostaną tylko metody wojskowo-techniczne, to jako opcja, polskie lotnisko w Rzeszowie, główna baza przeładunkowa zachodniej broni dla Ukrainy, staje się coraz bardziej oczywistym celem.
Tego typu retoryka wpisuje się w działania Rosji, zmierzające do osłabiania Polski i odcinania jej od relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Antypolski ton będzie narastał – komentuje w rozmowie z portalem Niezależna.pl prof. Piotr Grochmalski, ekspert ds. bezpieczeństwa.
Jego celem jest radykalne zmniejszenie globalnej pozycji Polski. Tego typu ataki w rosyjskich mediach mają po pierwsze zniszczyć relacje proatlantyckie Polski i one rzeczywiście osłabły z wielu powodów. Mają odcinać Ukrainę od dostaw zachodniego sprzętu i potęgować przeświadczenie, że dalsza polityka utrzymywania i wspierania Ukrainy może być zabójcza dla społeczeństw zachodnich.
Ekspert ds. bezpieczeństwa wskazuje, że antypolska narracja wpisuje się w szerszy scenariusz, realizowany przez Kreml od wielu lat.
Te narracje cały czas się utrzymują. Już w 2014 r. pojawiły się groźby ze strony Rosji, że jeśli narastać będzie kryzys w relacjach z NATO w związku z Ukrainą, to może dojść do konfliktu atomowego. Do tej retoryki nawiązał w swoim niedawnym tekście rosyjski politolog Siergiej Karaganow, wskazując, że należy "ostudzić" Zachód uderzeniem atomowym np. na Polskę
Z jednej strony jest rosnąca presja na Polskę poprzez różnego rodzaju ośrodki medialne w ramach wojny mentalnej, prowadzonej przez Rosję, będącej rozszerzeniem wojny informacyjnej. Z drugiej mamy radykalizację polityki realizowanej przez Niemcy i nastawionej na całkowitą pacyfikację Polski i sprowadzenia nas do roli państwa, które będzie współtworzyło niemiecki projekt w Europie. Widać pewną strategiczną wspólnotę interesów między Rosją a Niemcami. Z różnych powodów nie zależy im na silnej Polsce
List Putina do Rosjan, który poprzedził wybuch wojny, był bardzo agresywny, wyrażał wręcz plugawy ton wobec Ukraińców i Polaków. Teraz ta fala różnych antypolskich wypowiedzi i gróźb, potwierdza, że w rosyjskich mediach postępuje proces dehumanizacji Polaków i mentalna forma przygotowania Rosjan do ewentualnej wojny przeciwko Polsce. Że trzeba nas zniszczyć i wykorzenić