Nasza granica zagrożona. Naimski dla Niezalezna.pl: Będąc razem pokazujemy, że Polska jest żywa

Marsz Niepodległości przeszedł w czwartek z ronda Dmowskiego na błonia Stadionu PGE Narodowego, gdzie się zakończył. Marsz Niepodległości był największym zgromadzeniem w 103. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.

Za organizację marszu odpowiadały środowiska narodowe, jednak w tym roku - aby umożliwić jego legalne przejście - nadano mu status formalnego zgromadzenia organizowanego przez władze publiczne. Powodem była tocząca się w sądach sprawa rejestracji Marszu jako zgromadzenia cyklicznego, w której zapadły orzeczenia niekorzystne dla jego organizatorów. Hasłem tegorocznego Marszu było "Niepodległość nie na sprzedaż". 

Marsz Niepodległości atakowany był już od jakiegoś czasu ze zdwojoną siłą - i nie mówimy tu tylko o wnioskach, jakie składał Rafał Trzaskowski. W mediach lewicowo-liberalnych roiło się od haseł dotyczących "marszu nienawiści" czy rzekomych "faszystów", którzy mieliby paradować po Warszawie. Okazało się, że te ataki były nie tylko bezzasadne, ale i mocno nie trafione.

W stolicy licznie zebrali się przedstawiciele Klubów "Gazety Polskiej". W południe - przedstawiciele Klubów "GP" wraz z redaktorem Tomaszem Sakiewiczem - odśpiewali hymn Polski w ramach ogólnopolskiej akcji. 

Podczas marszu m.in. o sytuację na naszej wschodniej granicy zapytaliśmy sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnika rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego.

- Mamy skoncentrowany, ciągle hybrydowy, ale atak na Polskę. Granica jest zagrożona, granica jest broniona przez wojsko, Straż Graniczną, policję... I przez nas, tutaj, kiedy jesteśmy i pokazujemy, że Polska jest żywa. Że jest własnością wszystkich Polaków i całego narodu

- mówił w rozmowie z naszą dziennikarką.

ZOBACZCIE NASZĄ RELACJĘ:

 

 

Źródło: niezalezna.pl